"Ich losy pozostają względnie nieznane". Brytyjska organizacja pyta o Cichociemnych
Brytyjska organizacja English Heritage apeluje do rodzin Cichociemnych o dzielenie się wspomnieniami o losach bohaterskich krewnych - pisze w poniedziałek brytyjski "The Guardian" na swoich stronach internetowych. - Ich historie pozostają względnie nieznane Brytyjczykom, poza kluczową rolą jaką odegrali w wysiłkach wojennych - podkreśla w rozmowie z tygodnikiem Andrew Hann z English Heritage.
2021-02-15, 15:55
- Angielskie stowarzyszenie English Heritage chce poznać historie Cichociemnych - polskich żołnierzy szkolonych w Wielkiej Brytanii i przerzucanych na okupowane przez Niemców terytoria w celu szpiegostwa i prowadzenia akcji dywersyjnych
- To bardzo ważna historia, która ma swój wkład w wysiłki wojenne Wielkiej Brytanii, za sprawą sukcesów w takich akcjach - ocenia w rozmowie z "The Guardian" Andrew Hann z English Heritage
- Ambasador RP w Wielkiej Brytanii Arkady Rzegocki powiedział, że rocznica pierwszego zrzutu jest "ważną datą w historii Polski, polskich sił specjalnych i stosunków polsko-brytyjskich"
- Apel English Heritage pojawia się w 80. rocznicę pierwszej misji Cichociemnych
Powiązany Artykuł
Cichociemni – "wywalcz Polsce wolność lub zgiń"
"The Guardian" przypomina, że Cichociemni trenowali w Wielkiej Brytanii, m.in. w Szkocji, Manchesterze i Essex. 316 z nich zostało potem wysłanych za linie wroga, do okupowanej przez Niemców Polski, w celu prowadzenia akcji szpiegowskich i sabotażowych.
"Kluczowa" rola w zwycięstwie Aliantów"
- Chcielibyśmy usłyszeć od osób, które mają powiązania z (Cichociemnymi) lub historie do opowiedzenia o Cichociemnych w Audley End. Jesteśmy szczególnie zainteresowani historiami osób, które mieszkały w okolicy w tym czasie i które mogą pamiętać nocne huki lub widziały żołnierzy przechodzących przez pola w ciemności. Być może nie jest zaskakujące to, iż pozostawili oni niewiele wyraźnych śladów, biorąc pod uwagę, że byli dobrze wyszkoleni, aby być zarówno "cichymi, jak i niewidzialnymi" - powiedział Andrew Hann, historyk z English Heritage, który opiekuje się Audley End, XVII-wieczną rezydencją w hrabstwie Essex w południowo-wschodniej Anglii, gdzie w czasie II wojny światowej odbywały się szkolenia Cichociemnych. Uczestniczyli oni w kursach skoków spadochronowych, walki wręcz, sabotażu, a także w zakresie wymyślania wiarygodnych historii na wypadek, gdyby zostali schwytani i byli przesłuchani.
- To bardzo ważna historia, która ma swój wkład w wysiłki wojenne Wielkiej Brytanii, za sprawą sukcesów w takich akcjach - ocenia w rozmowie z "Guardianem" Andrew Hann z English Heritage. Dodaje, że wysiłki i heroizm Cichociemnych odegrały "kluczową" rolę w wygranej Aliantów, w tym w zdobyciu danych wywiadowczych w przeddzień lądowania w Normandii, czy o bazach rakiet V1 i V2.
REKLAMA
Powiązany Artykuł
Ostatni cichociemny. Aleksander Tarnawski ps. Upłaz
- Ci agenci są wspominani w Polsce, ale ich historie pozostają względnie nieznane Brytyjczykom, poza kluczową rolą jaką odegrali w wysiłkach wojennych. Myślę, że pamięć o nich [Cichociemnych] wymyka się zbiorowej pamięci Brytyjczyków, bo jesteśmy skupieni na agentach działających we Francji i francuskim ruchu oporu - przyznaje Andrew Hann.
Posłuchaj
Ambasador RP w Wielkiej Brytanii Arkady Rzegocki powiedział, że rocznica pierwszego zrzutu jest "ważną datą w historii Polski, polskich sił specjalnych i stosunków polsko-brytyjskich". Jak dodał, ich pierwsza misja dała "promyk nadziei dla oblężonej ojczyzny, że pomoc nadchodzi".
"Nigdy nie siedział tyłem do drzwi"
"Guardian" cytuje też Janusza Zabielskiego, którego ojciec, Józef, brał udział w pierwszym zrzucie nad okupowaną Europą. Józef Zabielski, który służył w polskiej armii, został przydzielony do jednostki po przedostaniu się w 1940 r. przez Rumunię i Francję do Anglii. - Myślę, że był realistą. Jak większość z nas, zdawali sobie sprawę, że to co zrobili, nie zmieniło przebiegu wojny. Ale dali miejscowym ludziom wciąż żyjącym w Polsce jakąś nadzieję, że nie zostali całkowicie zapomniani - mówi Janusz Zabielski.
REKLAMA
Powiązany Artykuł
Tadeusz Chciuk. Cichociemny i kurier Armii Krajowej
Zabielski wraz z dwoma innymi agentami został zrzucony do Polski w nocy z 15 na 16 lutego 1941 r., ale przy lądowaniu złamał kostkę. Następnie oszukał okupacyjne władze niemieckie, gdy zapytano go o przyczynę kontuzji i przez kilka tygodni przedostawał się do Warszawy, często omijając punkty kontrolne wyskakując z pociągów, zanim dojechały do stacji.
Czytaj także:
- "Cichociemni" - internetowy serwis historyczny Polskiego Radia
- "Dwustu lat Panie Majorze". Premier złożył życzenia ostatniemu z Cichociemnych
- Elżbieta Zawacka: byłam jedyną cichociemną
Po wojnie Zabielski przekwalifikował się w Londynie na cukiernika, a następnie zajął się zarządzaniem nieruchomościami i otworzył pensjonat. Ale jak powiedział jego syn, "wojenne przyzwyczajenia nadal w nim pozostały i nigdy nie siedział tyłem do drzwi". - Zawsze musiał widzieć, kto wchodzi, kto wychodzi. To było jak instynkt - musiał to robić, nawet po wojnie - powiedział syn polskiego żołnierza.
80. rocznica pierwszej akcji
Apel English Heritage pojawia się w 80. rocznicę pierwszej misji Cichociemnych. W nocy z 15 na 16 lutego 1941 r. pierwsi cichociemni zostali zrzuceni na spadochronach do okupowanej Polski. Samolot Whitley Z-6473 wystartował w sobotę 15 lutego 1941 r. o godz. 18.20 z lotniska w Newmarket. Dowódcą załogi był ppor. Francis Keast z 419 Eskadry do zadań specjalnych. Planowano przerzucić do okupowanej Polski trzech skoczków i cztery zasobniki ze sprzętem. Wybrano najkrótszą trasę – z Wielkiej Brytanii nad Holandię, stamtąd nad jeziorami w Brandenburgii, na południe od Berlina, przez Wrocław, Częstochowę, na placówkę odbiorcza, położoną 8,5 km na południe od Włoszczowy. Trzej Polacy wyskoczyli ze spadochronami z samolotu, ale w zupełnie innym miejscu – 200 kilometrów na południowy zachód, pod Skoczowem na Śląsku Cieszyńskim.
Powiązany Artykuł
Waldemar Szwiec ps. Robot – cichociemny, który zalazł Niemcom za skórę
Jeden z żołnierzy tak opisał tę operację: "Bardzo ryzykowny był to lot ze względu na niedostateczny zasięg i prędkość użytego wówczas Whitley’a i zakończył się połowicznym sukcesem. Wprawdzie samolot wrócił do Anglii, co świadczyło że tak dalekie rajdy są sprawą realną, ale skoczkowie zostali wyrzuceni na dziko, na terenie Śląska Cieszyńskiego, włączonego do III Rzeszy. Zdani na własne siły, pokonując ogromne trudności, zdołali wreszcie […] dotrzeć do wyznaczonych na terenie Polski punktów docelowych. Tak więc na pierwsze miejsca na długiej liście cichociemnych wpisane zostały nazwiska kpt. lotnictwa Stanisława Kostki Krzymowskiego ps. Kostka, por. kawalerii Józefa Zabielskiego ps. Żbik oraz kuriera politycznego Czesława Raczkowskiego ps. Włodek".
REKLAMA
Czytaj także:
- [WSPOMNIENIA CICHOCIEMNYCH] Antoni Iglewski: ucałowałem polską ziemię
- Gen. Stefan Bałuk - cichociemny z aparatem
- Posłuchaj! Jedyna cichociemna, Elżbieta Zawacka, wspomina najtrudniejszą decyzję czasu wojny
Cichociemni wywodzili się ze wszystkich jednostek Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie. Łączył ich przede wszystkim etos służby w najbardziej niebezpiecznych warunkach i najściślejszej tajemnicy.
316 żołnierzy za liniami wroga
Od 15 lutego 1941 do 26 grudnia 1944 r. zorganizowano 82 loty, w czasie których przerzucono do Polski 316 cichociemnych (jeden z nich skakał dwukrotnie), wśród których znalazła się jedna kobieta – Elżbieta Zawacka "Zo". Spośród 316 cichociemnych dziewięciu zginęło przed dotarciem do celu: trzech poniosło śmierć z powodu rozbicia się samolotu u wybrzeży Norwegii, trzech innych zostało zestrzelonych nad Danią, a trzem skoczkom nie otworzyły się spadochrony.
W okupowanej Polsce cichociemni wchodzili w skład kierownictwa Komendy Głównej AK, byli żołnierzami "Wachlarza", Związku Odwetu, Kierownictwa Dywersji, zajmowali się szkoleniem, wywiadem, należeli do oddziałów partyzanckich, uczestniczyli w sabotażu i działaniach dywersyjnych we wszystkich okręgach AK. Odegrali kluczową rolę w akcji "Burza". 91 cichociemnych walczyło w powstaniu warszawskim.
TheGuardian.com, PAP, IAR/ mbl
REKLAMA
REKLAMA