Birma: wojsko przekonuje, że po wyborach odda władzę. Nie wiadomo tylko, kiedy
Junta rządząca Birmą zapewniła, że przeprowadzi wybory i przekaże władzę zwycięskiemu ugrupowaniu. Nie wiadomo jednak, kiedy ma się odbyć głosowanie. Przejmując władzę 1 lutego wojskowi poinformowali, że wprowadzają stan wyjątkowy na rok.
2021-02-16, 16:07
Powiązany Artykuł
Masowe protesty w Birmie po puczu wojskowym. ONZ ostrzega juntę
Podczas pierwszej konferencji prasowej od chwili przejęcia kontroli nad państwem, generał brygady Zaw Min Tun powiedział, że przejęcie władzy nie było zamachem stanu. Rzecznik rady sprawującej władzę stwierdził, że działanie armii było uzasadnione, ponieważ listopadowe wybory zostały sfałszowane.
Protesty stłumione przez władze
Mieszkańcy Birmy, czyli oficjalnie Republiki Związku Mjanmy, protestują przeciwko zamachowi stanu. Domagają się też uwolnienia zatrzymanych, w tym laureatki Pokojowej Nagrody Nobla Aung San Suu Kyi.
Czytaj także:
- Zamach stanu w Birmie. Wojsko otworzyło ogień do protestujących
- Napięta sytuacja w Mjanmie. Protestują urzędnicy, mniejszości i duchowni
- Ostra reakcja Bidena na wydarzenia w Birmie. USA wprowadzają sankcje
W mieście Myaungmya policja użyła kul gumowych, aby rozproszyć manifestantów. Rannych zostało sześć osób. W ramach protestu zablokowano linię kolejową łączącą największe miasto, Rangun, ze znajdującym się na południe, czwartym co do wielkości miastem Mulmejn. Osoby stojące wzdłuż torów wykrzykiwały między innymi: "Władza należy do narodu - oddajcie ją", a także "Natychmiast uwolnijcie naszych przywódców". Tłumy manifestantów zgromadziły się też w Rangun. Demonstracje odbyły się w dwóch miejscach - w pobliżu kampusu uniwersyteckiego i przy banku centralnym.
Od 1 lutego, kiedy armia przejęła władzę w Mjanmie, aresztowano co najmniej 426 osób. Wśród zatrzymanych są przedstawiciele cywilnych władz, aktywiści i duchowni.
REKLAMA
mbl
REKLAMA