Rocznica przyłączenia Hongkongu do Chin. Tysiące policjantów pilnuje, by nie doszło do protestów
Tysiące policjantów patrolują w czwartek ulice Hongkongu, by nie dopuścić do jakichkolwiek protestów w 24. rocznicę przekazania miasta pod kontrolę komunistycznych Chin. Park Wiktorii, z którego zwykle wyruszały prodemokratyczne marsze, został zamknięty.
2021-07-01, 12:05
W tym roku - podobnie jak w poprzednim - władze zakazały rocznicowej demonstracji, uzasadniając to pandemią COVID-19. Według źródeł publicznej stacji RTHK ulice patroluje 10 tys. funkcjonariuszy, którzy legitymują i przeszukują przechodniów.
Powiązany Artykuł
"Tajwan nie jest państwem". Chińskie MSZ wystosowało protest do władz Japonii
Zatrzymano "Babcię Wong"
Pojawiły się też doniesienia o pierwszych zatrzymaniach. W mediach społecznościowych zamieszczono zdjęcia, otoczonej przez policję, a potem zabranej do radiowozu sędziwej aktywistki Alexandry Wong, znanej jako Babcia Wong, która wcześniej chodziła po ulicy z brytyjską flagą.
Dzień przed rocznicą hongkońska policja aresztowała prawniczkę i działaczkę demokratyczną Chow Hang-tung, która reprezentuje organizatora niedoszłej demonstracji, pod zarzutem nawoływania do nielegalnego zgromadzenia. Grupa starała się o zgodę na protest, ale jej nie otrzymała.
Mimo wysłania na ulice znacznych sił policyjnych, aresztowań i prowadzonej przez władze kampanii przeciwko opozycji, sekretarz ds. służby cywilnej w administracji Hongkongu Patrick Nip oświadczył w czwartek, że nazywanie Hongkongu "państwem policyjnym" jest "nieprawidłowe" i "przesadne".
REKLAMA
Inne zdanie wyraziła w ubiegłym tygodniu propekińska posłanka hongkońskiego parlamentu Alice Mak, która oceniła, że w Hongkongu panuje istotnie "państwo policyjne", ale jej zdaniem nie ma w tym nic złego. Później twierdziła, że jej wypowiedź była sarkastyczna.
- "Terlikowski na froncie". Polityka demograficzna Chin
- Współpraca Moskwa-Pekin. Dr Przychodniak: w tych relacjach to Rosjanie są młodszym partnerem
Demonstracje od 1997 roku
Prodemokratyczne marsze w rocznice 1 lipca odbywały się regularnie od przekazania Hongkongu Chinom w 1997 roku, ale masowy charakter miała dopiero demonstracja z 2003 roku. Na ulice wyszło wtedy pół miliona Hongkończyków, protestujących przeciwko planom wprowadzenia w mieście przepisów bezpieczeństwa państwowego, wzorowanych na podobnych regulacjach obowiązujących w Chinach kontynentalnych i używanych tam przez władze do zwalczania krytyki.
Wówczas pod presją protestów rząd wycofał plan reformy, ale napisane w Pekinie przepisy bezpieczeństwa państwowego zostały ostatecznie narzucone Hongkongowi w czerwcu 2020 roku. Komentatorzy określali to jako początek ery autorytaryzmu w dysponującym dotąd największą wolnością mieście Chin. Od tamtej pory wielu działaczy opozycyjnych wsadzono do więzień, a wielu innych wyjechało w obawie przed represjami.
REKLAMA
jmo
REKLAMA