Kodak ugiął się pod presją Chin. "Orwellowska dystopia" znika z profilu firmy
Po krytyce chińskich mediów, amerykańska firma Kodak usunęła ze swojego konta na Instagramie zdjęcie z Sinciangu z podpisem porównującym sytuację w tym regionie do "orwellowskiej dystopii”. Zapewniła, że "szanuje chiński rząd” i przeprosiła za "nieporozumienie”.
2021-07-21, 11:47
Zdjęcie wykonane przez francuskiego fotografa Patricka Wacka opatrzone było podpisem jego autorstwa. Wack napisał, że w Sinciangu doszło do "masowego uwięzienia Ujgurów i innych mniejszości muzułmańskich”, a jego album jest świadectwem przemiany tego regionu w "orwellowską dystopię”.
Powiązany Artykuł
"Demograficzne ludobójstwo". Chiny zmuszają muzułmanki do sterylizacji i antykoncepcji
Wyświetl ten post na Instagramie.
Eksperci ONZ zwracali uwagę na wiarygodne doniesienia o ponad milionie muzułmanów zatrzymanych w Sinciangu w pozaprawnych obozach internowania, gdzie poddawano ich indoktrynacji. Pojawiły się też oskarżenia o przymusowe sterylizacje i aborcje, zmuszanie Ujgurów do pracy na polach bawełny i w fabrykach, gwałty i inne represje.
Czytaj także:
- Ujgurzy jak niewolnicy. Są najmowani do pracy w fabrykach w całych Chinach
- Parlament Kanady: działania Chin wobec Ujgurów noszą znamiona ludobójstwa
- Komisja Kongresu USA oskarża Chiny o "możliwe ludobójstwo". Jest reakcja Pekinu
Chińskie władze zaprzeczają, że w Sinciangu dochodzi do prześladowań, a wpis Kodaka został natychmiast skrytykowany przez państwowy chiński dziennik "Global Times”. Gazeta zarzuciła przy tym Wackowi, że promuje "antychińskie oszczerstwa" i wykorzystuje sprawę Sinciangu do zdobycia popularności i zarabiania pieniędzy.
REKLAMA
Korporacja ugięła się pod presją
Po krytyce ze strony chińskiego dziennika Kodak usunął zdjęcie i zdystansował się od jego podpisu. "Opinia wyrażona przez pana Wacka nie odzwierciedla opinii Kodaka i nie jest przez niego popierana. Przepraszamy za wszelkie nieporozumienie lub obrazę, jakie mógł wywołać ten wpis" - oświadczyła firma, zaznaczając, że jej kanał nie ma być "platformą komentarza politycznego”.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Kodak przeprosił również w chińskich mediach społecznościowych. Na swoim kanale w sieci WeChat firma napisała we wtorek, że będzie się "kontrolować i poprawiać" oraz "zawsze szanuje chiński rząd i chińskie prawo".
Obawy o bojkot na chińskim rynku
Nie jest to pierwszy przypadek, gdy zagraniczna firma przeprasza chińskie władze i usuwa z sieci treści po skargach ze strony chińskich mediów lub internautów. Według komentatorów zachodnie marki obawiają się często bojkotów na olbrzymim chińskim rynku i wolą nie irytować Pekinu, który przy pomocy państwowych mediów może podsycać gniewne, nacjonalistyczne nastroje w społeczeństwie.
REKLAMA
mbl
REKLAMA