Atak na dom ministra obrony Afganistanu. Sytuacja w kraju z dnia na dzień coraz gorsza
W wyniku zamachu zginęło co najmniej osiem osób, sam polityk nie odniósł obrażeń. Za agresję w Kabulu odpowiedzialni są talibowie, którzy przyznali się do przeprowadzenia wczorajszego ataku.
2021-08-04, 16:11
Grupa zamachowców zdołała we wtorek wejść do pilnie strzeżonej willi ministra obrony. Bismillah Khan Mohammadi był poza domem, a między ochroniarzami i napastnikami wywiązała się trwająca niemal trzy godziny strzelanina. Zginęło osiem osób, a 20 zostało rannych.
Powiązany Artykuł
Wojna w Afganistanie. Były konsul w Kabulu: sytuacja jest bardzo zła
To pierwszy tak poważny atak talibów w Kabulu od roku. Równocześnie ich oddziały atakują jedno z najważniejszych miast na południu kraju, Lashkar Gah. Afgańska armia szykuje się do odparcia ofensywy, a kryjący się w domach cywile zostali poproszeni o opuszczenie miasta. Świadkowie mówią o ciałach zabitych w walkach, leżących na ulicach Lashkar Gah.
Posłuchaj
REKLAMA
W wielu innych miejscach atakowanych przez talibów mieszkańcy oraz byli mudżahedini zwierają szyki i tworzą bojówki, które ruszają do walki z rebeliantami. W Kabulu i w Heracie minionej nocy tysiące osób wyszło na ulice, krzycząc "Bóg jest wielki", co miało być wyrazem wsparcia dla afgańskich żołnierzy, którzy zmagają się z ofensywą przeciwnika.
- Afgańskie media: talibowie mieli przejąć posterunek graniczny z Pakistanem. Władze zaprzeczają
- Afganistan: talibowie atakują w prowincji Bagdhis. "Nieprzyjaciel wszedł do miasta"
Talibowie wciąż w ataku
Od kwietnia, gdy prezydent USA Joe Biden ogłosił wycofanie się z Afganistanu, talibowie przejmują kontrolę nad kolejnymi dystryktami w kraju. Rebelianci mają teraz we władaniu od 30 do 50 procent terytorium Afganistanu.
Organizacje pomocowe alarmują, że sytuacja humanitarna w miejscach, gdzie trwają walki, szybko się pogarsza. Z domów uciekły już tysiące Afgańczyków, którzy w przeważającej większości całymi rodzinami koczują pod gołym niebem.
REKLAMA
ng
REKLAMA