Atak na domniemanego terrorystę w Kabulu. "NYT": analiza Pentagonu wywołuje wątpliwości
Wstępna analiza uderzenia przeciwko domniemanemu zamachowcowi-samobójcy IS-Ch w Kabulu sugeruje, że nie ma całkowitej pewności co do tego, czy w jego samochodzie były materiały wybuchowe - podaje w poniedziałek "New York Times". Analiza miała potwierdzić śmierć co najmniej 3 cywilów.
2021-09-06, 21:00
Powołując się na przedstawicieli resortu obrony, gazeta opisuje wewnętrzny dokument sporządzony przez wojskowych dotyczący wydarzeń z 29 sierpnia, kiedy siły USA przeprowadziły atak przeciwko domniemanemu terroryście Państwa Islamskiego w drodze na lotnisko w Kabulu.
Nie ma całkowitej pewności co do ataku
Choć przedstawiciele Pentagonu twierdzili, że w ten sposób udaremnili kolejny zamach terrorystyczny na lotnisko w czasie ewakuacji z Kabulu, dokument wskazuje, że nie ma co do tego całkowitej pewności. Poziom prawdopodobieństwa obecności materiałów wybuchowych oceniony jest "od możliwego do prawdopodobnego".
Powiązany Artykuł
Aukcja zdjęć z Afganistanu. Zyski z niej mają wspomóc tamtejsze szpitale
Dokument ma również wskazywać, że na możliwość zamachu wskazywały "bardzo silne dowody poszlakowe", gromadzone przez osiem godzin, bazujące na ruchach wykonywanych przez podejrzany pojazd i podsłuchane rozmowy podejrzanych organizatorów zamachu.
"Z każdą godziną amerykańscy analitycy patrzyli z przerażeniem na to, jak kolejne części planu skomplikowanego zamachu zdawały się układać w jedną całość" - pisze "NYT", powołując się na osobę wtajemniczoną w śledztwo.
REKLAMA
- Atak w Afganistanie. Nad ranem wystrzelono rakiety w kierunku lotniska w Kabulu
- Odwet USA na tzw. Państwie Islamskim. Ekspert PISM: tak będą odtąd wyglądały działania USA w Afganistanie i w regionie
Wojskowi, którzy już wcześniej otrzymali informację o planowanym na niedzielę zamachu, przez godziny mieli śledzić białego sedana, który w niedzielę rano wyjechał spod budynku podejrzewanego o bycie kryjówką IS-Ch. Około 16.00 czasu miejscowego pojazd zatrzymał się w nieznajomym służbom miejscu, a grupa mężczyzn załadowała do niego ostrożnie nieznany ładunek. 15 minut później samochód znów zatrzymał się na podwórku na osiedlu niecałe 3 kilometry od lotniska, gdzie kierowca przywitał się z innym mężczyzną. Wtedy właśnie, po kilkusekundowym sprawdzeniu, czy w okolicy nie ma osób postronnych, dowódca miał podjąć decyzję o wystrzeleniu z drona MQ-9 Reaper rakiety hellfire z 9-kilogramowym ładunkiem wybuchowym.
Poszkodowani w ataku
Choć w momencie wydania rozkazu na widoku nie było żadnych osób postronnych, miały pojawić się one kilka sekund później, kiedy rakieta była już w drodze. Na miejscu miało dojść do dwóch eksplozji, z kilkusekundową przerwą. Analitycy wojskowi ocenili jako "możliwe lub prawdopodobne", że wybuch wtórny był efektem eksplozji ładunków wybuchowych, a nie paliwa.
Dokument mówi o co najmniej trzech zabitych cywilach, choć według doniesień rodziny poszkodowanych, zginęło 10 osób, w tym siedmioro dzieci.
REKLAMA
Powiązany Artykuł
Afgańska parlamentarzystka: dziękuję państwu polskiemu za 20 lat poświęcenia
Pracownik amerykańskiej organizacji charytatywnej współpracownikiem IS-Ch?
Kierowcą pojazdu miał być Zemari Ahmadi, pracownik amerykańskiej organizacji charytatywnej zarejestrowanej w Kalifornii. Wojskowi przyznali, że nie mieli na jego temat wielu informacji, jednak uznali go za współpracownika IS-Ch na podstawie jego działań tego dnia. Tuż po uderzeniu, kanały komunikacyjne IS-Ch miały zamilknąć na kilka dni.
Pentagon nie podał szczegółów
Oficjalnie Pentagon nie podał szczegółów uderzenia z 29 sierpnia. Rzecznik resortu John Kirby powiedział dzień po zamachu, że uderzenie powstrzymało "rzeczywisty, konkretny i nadchodzący" zamach przeciwko siłom koalicji i cywilom na lotnisku.
"To było dynamiczne, mobilne, szybkie zagrożenie, bo tak działa IS-Ch, więc my staramy się działać tak samo. Mieliśmy bezpośrednie zagrożenie, wzięliśmy wszystkie te czynniki pod uwagę i podjęliśmy działania, w momencie, który uważaliśmy za najlepszy" - powiedział Kirby. Pentagon poinformował, że w sprawie nadal trwa dochodzenie.
bf
REKLAMA
REKLAMA