"Uwięziona w katowni". Agnieszka Romaszewska: martwię się o aresztowaną dziennikarkę Biełsatu

2021-10-30, 18:35

"Uwięziona w katowni". Agnieszka Romaszewska: martwię się o aresztowaną dziennikarkę Biełsatu
Agnieszka Romaszewska-Guzy, dyrektor TV Biełsat. Foto: PolskieRadio.pl/Agnieszka Kamińska

- Iryna Słaunikawa, przedstawicielka Biełsatu na Białorusi i jej mąż Alaksandr Łojka zostali zatrzymani w areszcie przy ul. Akreścina – powiedziała Agnieszka Romaszewska, dyrektor TV Biełsat. - To ciesząca się złą sławą katownia, w której torturują więźniów - dodała.


Powiązany Artykuł

Andżelika Borys i Andrzej Poczobut  kolaż free 1 1200
7 miesięcy w areszcie Andżeliki Borys. "Jest niesprawiedliwie oskarżona"

- Dowiedzieliśmy się, że Iryna i jej mąż Alaksandr zostali przewiezieni do aresztu przy ul. Akreścina – powiedziała Agnieszka Romaszewska. Dodała, że bardzo martwi się o swoją pracownicę, gdyż ten areszt to katownia, w której torturuje się więźniów, zwłaszcza politycznych.

- Zaczyna się od tego, że kiedy taki polityczny wchodzi do celi, to funkcjonariusze zabierają z niej wszystkie materace, żeby spał na gołych dechach. Nie ma szans, żeby taka osoba dostała paczkę. Był przypadek, że w celi, w której siedziały kobiety, został rozlany chlor (może to doprowadzić do obrzęku płuc i zgonu, PAP) – zrelacjonowała. Jak stwierdziła, niepokoi się także tym, że kobietę i jej męża zatrzymano zaraz po tym, jak samolot, którym wracali z urlopu w Egipcie, wylądował na lotnisku w Mińsku. Nie mają więc ciepłych rzeczy, a w stolicy Białorusi jest dość zimno.


Agnieszka Romaszewska zrelacjonowała przebieg wydarzeń w nocy z piątku na sobotę. Samolot z Egiptu, na pokładzie którego znajdowało się małżeństwo, o godz. 2 nad ranem wylądował na płycie mińskiego lotniska, na którym czekał ojciec Słaunikawej. Jednak Iryna i Alaksandr nie pojawili się w hali przylotów. Indagowane przez mężczyznę służby i personel lotniska zapewniły go, że z samolotu wyszli wszyscy, którzy nim przylecieli. Ojciec Iryny czekał do piątej rano, wreszcie zdecydował się zawiadomić milicję o zniknięciu córki i zięcia. I to od policjantów dowiedział się, że zostali aresztowani za jakieś wykroczenie i przewiezieni na ul. Akreścina.

- Na Akreścina trafia się za tzw. przekroczenia administracyjne, typu, że ktoś przeklinał w miejscu publicznym albo opierał się milicji – zaznaczyła szefowa Biełsatu. I dodała, że zarzuty zawsze można zmienić na kryminalne, jak miało to m.in. miejsce odnośnie do Angeliki Borys, którą najpierw zamknięto za organizację jarmarku Kaziuki (władze Białorusi uznają go za nielegalne zgromadzenie), a potem zmieniono zarzut na kryminalny – szerzenie nienawiści.
- Sytuacja jest dynamiczna, może się zmienić z minuty na minutę – zaznaczyła Romaszewska.

I ujawniła, że do aresztu zostali już wysłani adwokaci, zostanie podjęta próba doręczenia paczki aresztowanym, telewizja udzieli również pomocy ojcu dziennikarki. - Będziemy robić wszystko, co w naszej mocy – zapewniła dyrektor TV Biełsat.

Powiązany Artykuł

photo5469797897391420895 (2).jpg
Wiceszef Biełsatu: przedstawicielka stacji trafiła do mińskiego aresztu przy Akreścina

Jej zdaniem na Białorusi obecnie jest już nie reżim, ale "terror, który można porównać z tym stalinowskim". - Tam można pójść siedzieć dosłownie za wszystko – podkreśliła.

W tej chwili w białoruskich więzieniach przebywa 800 więźniów oficjalnie uznanych za politycznych, ale – jak powiedziała Romaszewska – "szacuje się, że w rzeczywistości jest to ponad tysiąc osób".

"Praca dziennikarzy jest ryzykowna"

Iryna Słaunikawa od 14 lat jest dziennikarką Biełsatu w Mińsku i etatowym pracownikiem TVP. Pracowała w niej jako wydawca, zajmowała się też, między innymi, kontaktami z organizacjami pozarządowymi i międzynarodowymi działającymi w tym kraju. Choć, jak powiedziała Romaszewska, ostatnimi czasy poprosiła dziennikarkę, żeby ograniczyła aktywność – ze względów bezpieczeństwa.

- Zdajemy sobie bowiem sprawę z tego, jak trudna i ryzykowna jest praca naszych przedstawicieli w Białorusi. Działają w skrajnie niebezpiecznym środowisku, aby funkcjonować tam, muszą być bardzo dobrze zorganizowani. A Iryna właśnie taka była. Cieszyła się także ogromnym autorytetem w środowisku dziennikarskim, czego dowodem jest to, że na ostatnim zjeździe została wybrana wiceprezes prestiżowego Białoruskiego Stowarzyszenia Dziennikarzy - dodała.

Agnieszka Romaszewska wyraziła nadzieję, że Iryna sobie jakoś poradzi w więzieniu, jest bowiem w doskonałej kondycji fizycznej – szczupła, wysportowana. Oboje z mężem lubią zwłaszcza sporty wodne – pływanie i nurkowanie. Iryna jest matką 24-letniego syna.

PAP/in./

Polecane

Wróć do strony głównej