Prezydent: Polska chce nałożenia sankcji na linie lotnicze przewożące migrantów na Białoruś

- Potrzebne są działania, które będą przecinały kolejne linie komunikacji i tym samym uniemożliwią transportowanie migrantów na Białoruś. Musimy jakoś temu zaradzić i w tym zakresie liczymy na pomoc Unii Europejskiej - mówił w Bratysławie prezydent Andrzej Duda.

2021-11-09, 18:26

Prezydent: Polska chce nałożenia sankcji na linie lotnicze przewożące migrantów na Białoruś
Po podpisaniu porozumienia między PAŻP a kontrolerami lotów Polsce nie grozi paraliż ruchu lotniczego. Foto: Przemyslaw Szablowski/Shutterstock

Sytuacja na granicy polsko-białoruskiej była jednym z tematów rozmowy prezydenta Andrzeja Dudy z prezydent Słowacji Zuzaną Caputovą podczas jego wtorkowej wizyty w Bratysławie.

- Mieliśmy już do czynienia z różnego rodzaju presją migracyjną, ale nigdy się to nie odbywało w ten sposób, że było sterowane przez władze jakiegokolwiek państwa - władze Białorusi de facto zapraszają migrantów, by ich wyekspediować do UE - powiedział prezydent odpowiadając na pytania na konferencji prasowej po wtorkowym spotkaniu.

Posłuchaj

Prezydent Andrzej Duda: jesteśmy w tej chwili w stanie obronić granicę, ale jest nam potrzebne polityczne wsparcie. Liczymy na naszych sojuszników (IAR) 0:32
+
Dodaj do playlisty

Dodał, że "dla nas oczywiste jest, że nie możemy pozwolić na nielegalna migrację, choć celem tych ludzi nie jest Polska". - Gdy nasze służby już z nimi rozmawiają, to absolutna większość z nich deklaruje, że chce iść do krajów zachodnioeuropejskich. Niemniej, uważamy, że to jest nasza odpowiedzialność, którą na siebie przyjęliśmy, żeby strzec tej granicy UE i strefy Schengen. My ten obowiązek realizujemy i w związku z tym oczywiste jest, że mamy nadzieję, że będzie tutaj absolutna solidarność i wsparcie ze strony pozostałych państw Unii Europejskiej - podkreślił.

Prezydent zaznaczył, że strona polska chciałaby, żeby zostały nałożone sankcje, m.in przeciwko liniom lotniczych, które przywożą migrantów z państw Bliskiego i Środkowego Wschodu na Białoruś. - Potrzebne są działania, które będą przecinały kolejne linie komunikacji i tym samym uniemożliwią transportowanie tych ludzi na Białoruś. Musimy jakoś temu zaradzić i w tym zakresie liczymy na pomoc Unii Europejskiej - podkreślił Duda.

REKLAMA

Wsparcie NATO

Wyraził nadzieję, że "będą konkretne działania ze strony Unii Europejskiej - Rady Europejskiej, Komisji Europejskiej". - Nie mamy wątpliwości, że są potrzebne w obecnej sytuacji wobec tych ewidentnych, zorganizowanych działań reżimu białoruskiego - dodał.

Według prezydenta, obecnie nie ma jakiegokolwiek zagrożenia o charakterze militarnym, niemniej jednak, jak podkreślił jesteśmy członkami NATO i nie ma wątpliwości, że będziemy mogli liczyć na wsparcie ze strony Sojuszu. Dodał, że pozostaje w stałym kontakcie z sekretarzem generalnym NATO Jensem Stoltenbergiem, który poprosił go o natychmiastowy kontakt w przypadku zaobserwowania "jakichś niepokojących zjawisk".

Duda przyznał, że "oczywiście mamy obawę o to, czy nie dojdzie do prowokacji ze strony białoruskiej, strzałów na granicy, jakiejś tego typu sytuacji". - Oczywiście nie jesteśmy w stanie tego przewidzieć. Proszę wziąć pod uwagę, że to są lasy, tereny bagienne, teren jest tam stosunkowo mało zaludniony, więc hipotetycznie różne sytuacje zdarzyć się mogą - powiedział.

Prezydent został też zapytany, czy jeśli mówi o wojnie hybrydowej i potrzebie politycznego wsparcia w UE, a nie pomocy w zakresie wysłania funkcjonariuszy na granicę, to znaczy, że w obecnej sytuacji Polska daje sobie radę.

Czytaj także:

Duda zaznaczył, że na polsko-białoruskiej granicy "obecna jest stała obsada funkcjonariuszy Straży Granicznej, bardzo dobrze wyposażonych". - Nasza Straż Graniczna jest świetnie wyszkolona, na bardzo wysokim poziomie, ma bardzo wysokie morale. W ostatnim czasie również na przestrzeni ostatnich lat nastąpiły działania modernizacyjne, w związku z tym wyposażeni są także w bardzo nowoczesną infrastrukturę - dodał.

Polska pomoc dla innych krajów

Odnosząc się do pomocy unijnej, Duda stwierdził, że "myśmy w ramach Fronteksu wysyłali pomoc do innych krajów". - W czasie, kiedy był kryzys migracyjny, nasi strażnicy graniczni wspierali Węgrów, nasi strażnicy graniczni wspierali w Macedonii - wyjaśnił. - W związku z powyższym to raczej my świadczyliśmy pomoc - zaznaczył.

- Dzisiaj na granicy białoruskiej naszych strażników granicznych jeszcze wspiera 10 tysięcy żołnierzy, którzy zostali tam specjalnie skierowani właśnie w ramach pomocy. Są także wspierani w ostatnich dniach przez policję, przez siły prewencji policji. Wczoraj można było na tych materiałach wideo zobaczyć ich w białych kaskach, to byli polscy policjanci, którzy tam bronili granicy i zapobiegli rozszerzeniu się tych zamieszek - powiedział.

Zaznaczył, że "od strony infrastrukturalnej sobie radzimy". - Pomocy jako takiej, w sensie fizycznym, infrastrukturalnym czy osobowym w tej chwili nie potrzebujemy. Oczywiście, jeżeli się okaże, że nastąpi jakaś kolejna eskalacja, bardzo poważna, to dzisiaj nie potrafię powiedzieć, czy wtedy nie będziemy zwracali się o pomoc; ale dzisiaj radzimy sobie sami z tym problemem, mało tego, gotowi jesteśmy jeszcze pomóc naszym sąsiadom Litwinom czy Łotyszom, gdyby zaistniała u nich taka potrzeba - powiedział prezydent. Dodał, że zadeklarował możliwość udzielenia takiego wsparcia prezydentowi Litwy Gitanasowi Nausėdzie.

REKLAMA

kp

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej