Wiaczesław Siwczyk: agresja Rosji przeciw Ukrainie niesie ogromne niebezpieczeństwo także dla Białorusi
- Wyrozumiałość wobec terrorystycznych działań Kremla i Mińska może przynieść straszne następstwa – mówi portalowi PolskieRadio24.pl Wiaczesław Siwczyk, białoruski opozycjonista z Ruchu Solidarności "Razem", oceniając, że na granicy Białorusi ma miejsce hybrydowa agresja Władimira Putina i Aleksandra Łukaszenki przeciwko Polsce, Litwie oraz całej Unii Europejskiej.
2021-12-01, 21:59
- Wobec tego, co dzieje się na granicy Białorusi oraz Polski, Litwy i Łotwy, można zajmować różnoraką postawę. Jestem kategorycznie przeciwko takiemu podejściu, jakie prezentują kanclerz Niemiec Angela Merkel czy też Francja – podkreślił działacz Wiaczesław Siwczyk, białoruski opozycjonista z Ruchu Solidarności "Razem". Siwczyk dodał, że na granicy ma miejsce hybrydowy atak Mińska i Moskwy przeciwko Unii Europejskiej.
Białoruski opozycjonista zaznaczył, że tląca się wojna w Donbasie i agresja Rosji przeciwko Ukrainie niosą za sobą ogromne niebezpieczeństwo także dla Białorusi. Kreml z pewnością będzie chciał wykorzystać terytorium białoruskie, infrastrukturę, być może także białoruskie siły wojskowe.
Wiaczesław Siwczyk ostrzegł też przed postępującym procesem integracji i "referendum" planowanym na Białorusi. Dodał, że wracają tam w wielu aspektach czasy stalinowskie, można mówić o co najmniej kilku tysiącach więźniów politycznych.
Więcej w rozmowie.
REKLAMA
PolskieRadio24.pl: Jak scharakteryzowałby Pan obecną sytuację na Białorusi?
Wiaczesław Siwczyk, działacz Ruchu Solidarności "Razem": Na Białorusi ma miejsce humanitarna katastrofa. Obecna władza, niemająca żadnej legitymacji, stara się zniszczyć wolę białoruskiego narodu, jego dążenia do wolności i demokracji. Na Białoruś w wielu aspektach powrócił stalinizm.
Obecnie w związku z tym, co dzieje się na granicy polsko-białoruskiej, świat może lepiej zrozumieć położenie Białorusinów. Sądzę, że wydarzenia na granicy to forma wojny hybrydowej Federacji Rosyjskiej - Władimira Putina - przeciwko Unii Europejskiej.
Widzimy, że wobec tych wydarzeń można zajmować różnoraką postawę. Jestem kategorycznie przeciwko takiemu podejściu, jakie prezentują kanclerz Niemiec Angela Merkel czy częściowo Francja. Jestem przeciw okazywaniu wyrozumiałości wobec wspólnych terrorystycznych działań Putina i Łukaszenki. Mogą one doprowadzić do strasznych następstw.
Niepokoi także sytuacja przy granicach Białorusi, na Ukrainie.
Na Ukrainie wojna trwa już od 2014 roku. Rozmowy w Mińsku z udziałem Niemiec i Francji, gdzie były reprezentowane ich interesy, nie przyniosły rezultatu. Ma miejsce okupacja Donbasu, w każdym momencie może dojść do zaognienia sytuacji, do wybuchu.
REKLAMA
To niesie ze sobą olbrzymie niebezpieczeństwo dla Białorusi. Na Kremlu w oczywisty sposób planowane są kolejne prowokacje i kolejne lokalne konflikty na wszystkich granicach Białorusi, począwszy od tych z krajami UE - Polską, Litwą, Łotwą, gdzie Łukaszenka z pomocą Moskwy sprowadził migrantów. Sam Mińsk nie miałby zasobów potrzebnych do organizacji takiej operacji - aby sprowadzić do kraju dziesiątki tysięcy migrantów.
W irackim Kurdystanie nie ma nawet struktur łukaszenkowskiej władzy. Są tam za to przedstawiciele Rosji - Moskwa ma tam bardzo silne wpływy. Było tak jeszcze za ZSRR, za Putina możliwości oddziaływania Moskwy jeszcze bardziej wzrosły.
Zagrożenie dla Białorusi jest coraz większe, bo Putin, który dąży do lokalnych konfliktów na wszystkich granicach, będzie chciał także wykorzystać uzurpatorskie rządy Łukaszenki do tego, by przeprowadzić tak zwaną głęboką integrację.
Integracja w ostatnich miesiącach przyspiesza.
4 listopada to był czarny dzień w białoruskiej historii. Putin i Łukaszenka wówczas zatwierdzali swoje kolejne plany, odnoszące się do integracji.
REKLAMA
Bardzo niebezpiecznym momentem będzie referendum, które Aleksander Łukaszenka może przeprowadzić na Białorusi. Prawnie nie ma żadnych podstaw do tego, by na Białorusi znajdowały się rosyjskie wojska. Białoruś jest niezależnym, unitarnym państwem, jest to zapisane we wszystkich dokumentach, poczynając od ustawy zasadniczej. Putinowi bardzo potrzebne jest referendum, by to zmienić. Chce włączyć Białoruś do nowego moskiewskiego imperium.
Jednak obecnie na Białorusi uczciwe referendum nie jest możliwe. W 2020 roku cały świat mógł się przekonać, że nie można przeprowadzić tam żadnego głosowania, żadnych wyborów. To tak jak na Krymie pod rosyjską okupacją czy w państwach bałtyckich za czasów stalinowskich.
Moskwa i Mińsk mówią o referendum jako o czymś, co wydarzy się na pewno. Łukaszenka może i rozumie, że referendum zapewne przyczyni się do tego, że nie będzie już potrzebny, dlatego - być może - będzie próbował nieco je odsunąć.
Referendum byłoby jednak tragicznym wydarzeniem dla całego białoruskiego narodu. Sojusznicy Białorusinów muszą zrobić wszystko, co w ich mocy, aby wszyscy zrozumieli, że to referendum nie może się odbyć w dzisiejszej Białorusi.
REKLAMA
- Gry Kremla. Dr Szymon Kardaś (OSW): NS2 to dowód, że Rosji per saldo opłaca się prowadzić politykę opartą na kryzysach
- Cele Rosji a kryzys na granicy. Witold Rodkiewicz (OSW): Kreml chce stworzyć w Europie Środkowej strefę buforową
- "Trzeba być gotowym na wszystkie scenariusze". B. ambasador USA: Putin pisał, że ukraiński naród nie istnieje
Jakie mogą być plany Kremla w stosunku do Białorusi na tę zimę?
Tej zimy mogą mieć miejsce wydarzenia jeszcze straszniejsze niż na polsko-białoruskiej granicy. Rosja przez cały czas koncentruje wojska na granicach z Ukrainą.
Jedyną granicą, gdzie jeszcze nie było prowokacji i migrantów, jest ta z Ukrainą.
Naturalnie, wcześniej czy później Kreml zleci Łukaszence, który jest całkiem zależny od Putina, prowokację na granicy ukraińskiej. Całkiem możliwe, że już niedługo dojdzie do tragicznych wydarzeń także na tej granicy Białorusi.
REKLAMA
W międzyczasie, jak trzeba zauważyć, na Ukrainie zaczął się polityczny konflikt wewnętrzny, po tym gdy przeprowadzono międzynarodowe śledztwo ws. Wagnergate. Sytuacja w naszym regionie jest bardzo trudna.
Putinowi na Białorusi potrzebne jest nie tylko terytorium. Z powodu aktywności opozycji białoruskiej obawiał się on wyprawiać białoruskich wojskowych na swoje wojny, które prowadzi w różnych stronach świata.
Czy teraz może się to zmienić?
Z pewnością Putin chce przesunąć swoje wojska do granic Białorusi z Polską i Litwą, chce, by wojskowi obsługiwali jego idiotyczne imperialne interesy, brali udział w wojnach.
W najbliższym czasie, m.in. poprzez referendum, ta sprawa może się rozstrzygnąć.
REKLAMA
***
Z Wiaczesławem Siwczykiem rozmawiała Agnieszka Marcela Kamińska, PolskieRadio24.pl.
REKLAMA