Porwanie samolotu Ryanair akcją białoruskich służb. Żaryn przedstawia dowody
Jak poinformował rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn, polskie śledztwo dotyczące samolotu linii Ryanair dowiodło, że wydarzenie to było akcją białoruskich służb specjalnych, która miała na celu zatrzymanie przeciwnika politycznego reżimu Alaksandra Łukaszenki Ramana Pratasiewicza.
2021-12-10, 11:37
W piątek w KPRM odbyła się konferencja prasowa rzecznika ministra koordynatora służb specjalnych Stanisława Żaryna, na której przedstawiono prezentację z ustaleń polskiego śledztwa dot. przymusowego lądowania w Mińsku samolotu z Ramanem Pratasiewiczem na pokładzie, które miało miejsce 23 maja 2021 r.
Jak zaznaczył po prezentacji Stanisław Żaryn, przedstawione w niej dowody i fakty "wskazują jednoznacznie, że porwanie samolotu Ryanair było operacją białoruskich służb specjalnych, która miała na celu zatrzymanie przeciwnika politycznego reżimu Alaksandra Łukaszenki".
- W tym celu doszło do wytworzenia fałszywej informacji o zagrożeniu bombowym, doszło do sterroryzowania załogi samolotu oraz pozbawienia wolności i swobody pasażerów, którzy na tym pokładzie się znajdowali. Zdecydowanie mamy do czynienia z czymś, co należy interpretować jako działania o charakterze terroryzmu państwowego prowadzonego przez służby białoruskie - oświadczył rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn.
Porwanie samolotu Ryanair. Fałszywa informacja o bombie
Według ustaleń śledczych, 23 maja około godziny 9, do centrum operacyjnego weszli prezes białoruskiej agencji kontroli powietrznej oraz oficer białoruskich służb specjalnych. Prezes białoruskiej kontroli powietrznej, po rozmowie z przełożonym kontrolerów, opuścił centrum.
REKLAMA
Następnie przełożony poinformował kontrolerów, że na pokładzie samolotu Ryanaira znajduje się bomba i konieczne jest sprowadzenie maszyny na lotnisko w Mińsku. W tym czasie samolot wchodził w białoruską przestrzeń powietrzną. Obsługę lotu, od tego momentu, zapewniał jeden kontroler, nadzorowany przez oficera białoruskich służb. Oficer pozostawał w kontakcie telefonicznym z innym mężczyzną.
Posłuchaj
Stanisław Żaryn: mamy do czynienia z terroryzmem państwowym (IAR) 0:22
Dodaj do playlisty
Szczegóły dotyczące maila ws. bomby
Kontroler przekazał pilotom informację o czerwonym alercie oraz ładunku wybuchowym. Informacja ta miała pochodzić od służb specjalnych. Poinformował też o e-mailu rozesłanym do europejskich lotnisk, w którym ostrzegano o możliwości eksplozji nad Wilnem. Rzekomym nadawcą wiadomości mailowej miał być członek Hamasu. W czasie, gdy samolot Rayanaira zaczął zmierzać do Mińska, oficer służb specjalnych opuścił centrum operacyjne na lotnisku w Mińsku.
REKLAMA
W toku śledztwa ustalono, że e-mail w sprawie rzekomej bomby, dotarł na lotnisko w Mińsku pół godziny po tym, jak informację o nim kontroler przekazał pilotom. Konto mejlowe, z którego wysłano wiadomość, zostało założone za pomocą anonimizującej sieci TOR. Zdaniem śledczych prawdopodobnie specjalnie na potrzeby tej operacji.
Porwanie samolotu Ryanair. Zatrzymanie Pratasiewicza i Sapiegi
Samolot Ryanaira, który przewoził 132 osoby, w tym 6 członków załogi, wylądował w Mińsku po godzinie 10. Przedstawiciele białoruskich służb wyprowadzili pasażerów i dokonali przeszukania w celu znalezienia rzekomego ładunku. Na płycie lotniska pasażerowie zostali zrewidowani, a po 7 godzinach samolot odleciał do Wilna bez 5 pasażerów, w tym Ramana Pratasiewicza i jego partnerki, Rosjanki Sofii Sapiegi.
23 maja dyżur w centrum operacyjnym białoruskiej przestrzeni powietrznej na lotnisku w Mińsku pełnił m.in. Gruzin Oleg Galegow, który według ustaleń Amerykanów, jest w Polsce i współpracuje z naszymi służbami..
REKLAMA
Czytaj także:
- Konto opozycyjnego blogera Ramana Pratasiewicza na Twitterze zablokowane
- Białoruski dziennikarz: imigranci to element "Operacji Śluza". Łukaszenka wszystko zaplanował
ms
REKLAMA