Niemiecka minister podała się do dymisji. Nie ostrzegła przed katastrofalną powodzią
Anne Spiegel ugięła się pod naciskiem kierownictwa partii Zielonych i podała się do dymisji. Wcześniej przyznała się do kłamstw, jakich dopuściła się w czasie katastrofalnych powodzi w powiecie Ahrweiler. W klęski żywiołowej zginęły 134 osoby.
2022-04-11, 16:11
Zanim Anne Spiegel weszła do rządu Olafa Scholza, pełniła funkcję minister środowiska w landzie Nadrenia-Palatynat, dotkniętym największą klęską żywiołową w powojennych Niemczech. Politycy opozycji sugerowali, że obecna minister rodziny mogła wcześniej ostrzec przed nadchodzącą katastrofą.
Z ustaleń komisji śledczej w Moguncji wynika, że 14 lipca do biura Anny Spiegel dotarły pierwsze informacje zwiastujące "ekstremalną" powódź na obszarze rzeki Ahr. Z obawy o doznanie "uszczerbku wizerunkowego" przed wyborami do Bundestagu, minister miała jednak zwlekać z udzieleniem informacji. Gdy kolejne dni odsłoniły cały wymiar sytuacji, wybrała się na wczasy. "Nadgorliwość pani Spiegel ściągnęła na nią wizerunkową katastrofę" - napisał tygodnik "Junge Freiheit".
- Afera Wirecard w Niemczech. "Bild": Merkel wiedziała, że oskarżony ukrywa się w Moskwie
- Niemcy rozliczają się z błędnej polityki wobec Rosji. CDU wytrwale broni Angeli Merkel
Kolejny pożar w rządzie Scholza
- Popełniłam kilka błędów, za które chciałabym przeprosić - oświadczyła dziś minister rodziny. "Po wpadkach Christine Lambrecht w sprawie dostaw broni na Ukrainę i porażce ministra zdrowia w głosowaniu za obowiązkiem szczepień kanclerz Scholz musi ugasić kolejny pożar" - napisał dziennik "Bild".
REKLAMA
W partyjnym mateczniku Anny Spiegel jej wyznania wywołały polityczne trzęsienie ziemi, bo mimo skandalu nie chciała ustąpić ze stanowiska. Namówił ją do tego szef Zielonych Omid Nouripour.
W wyniku ubiegłorocznej powodzi na rzece Ahr zginęły 134 osoby. Nieustające ulewy spowodowały gwałtowne wylanie miejscowych potoków, niszcząc około 3 tys. budynków.
Posłuchaj
st
REKLAMA