Rośnie bilans ofiar Megi na Filipinach. Blisko 150 zabitych, wielu zaginionych

Megi, pierwsza tym roku burza tropikalna na Filipinach, uderzyła w niedzielę przy wietrze o prędkości 65 km/godz., w porywach dochodzącym do 80 km/godz. Burza następnie osłabła i we wtorek po południu skierowała się w stronę Oceanu Spokojnego.

Burza zmusiła dziesiątki tysięcy ludzi do szukania schronienia w centrach ewakuacyjnych.

Trwają poszukiwania zaginionych

- Prowadzimy akcje ratunkowe i wciąż szukamy zaginionych - powiedział agencji Reuters Richard Gordon z Filipińskiego Czerwonego Krzyża. Dodał, że z początku akcja ratunkowa przebiegała powoli, bo utrudniały ją warunki pogodowe. - To było śmiertelnie niebezpieczne, bo burza spowodowała ulewy, które uderzyły w rejony górskie - wskazał.

Najbardziej tragiczne ulewy i osuwiska uderzyły w miasto Baybay w prowincji Leyte. Zginęło tam ponad 100 osób, a ponad 200 zostało rannych - informowały władze miejskie.

Rejon ulew, huraganów i trzęsień ziemi

Każdego roku liczące 110 mln mieszkańców Filipiny nawiedza około 20 sztormów i tajfunów. Archipelag znajduje się w aktywnym sejsmicznie Pacyficznym Pierścieniu Ognia. Sprawia to, że Filipiny są jednym z najbardziej narażonych na katastrofy naturalne krajów świata.

W grudniu minionego roku tajfun  5. kategorii - Rai - nawiedził centralne Filipiny, powodując śmierć 405 ludzi i obrażenia u blisko 1400 osób. W 2013 roku cyklon tropikalny Haiyan spowodował śmierć blisko 6300 ludzi.

• Erupcja Krakatau. Ocean przez rok wyrzucał ciała ofiar

mbl