Białoruś: nowe informacje ws. Andrzeja Poczobuta. Został przeniesiony
Dziennikarz i działacz mniejszości polskiej na Białorusi Andrzej Poczobut został przeniesiony do aresztu śledczego nr 1 w Mińsku przy ul. Wołodarskiego. Informację o tym przekazała jego żona, Aksana Poczobut.
2022-05-03, 18:32
Andrzej Poczobut dotychczas był przetrzymywany w więzieniu śledczym w Żodzinie. Teraz trafił do aresztu śledczego numer 1 w Mińsku. Zdaniem dziennikarzy Biełsatu, przeniesienie polskiego działacza oznacza, że wznowione zostaną czynności śledcze przeciwko niemu.
"Wołodarka" to ciężki areszt śledczy, w którym przetrzymywani są główni opozycjoniści, dziennikarze i działacze, przeciwko którym toczą się motywowane politycznie sprawy karne.
Andrzej Poczobut jest dziennikarzem i członkiem Zarządu Głównego Związku Polaków na Białorusi. W marcu ubiegłego roku został zatrzymany przez białoruskie służby. Od tego czasu przebywa w więzieniu. Reżim Aleksandra Łukaszenki zarzuca mu podżeganie do nienawiści na tle narodowościowym.
Zmiana adresu, na który można pisać listy do Andrzeja Poczobuta
Zmiana miejsca więzienia Andrzeja Poczobuta oznacza inny adres do korespondencji. Listy do polskiego działacza i dziennikarza należy kierować na inny adres niż wcześniej:
REKLAMA
Анджею Почобуту, СИЗО № 1, ул. Володарского д. 2, 220030, г. Минск, Беларусь
Działacze praw człowieka przypominają, że listy w języku polskim mogą nie być przepuszczane przez więzienną cenzurę. Zalecają, by w razie braku innych możliwości korzystać z translatora i tłumaczyć je na język rosyjski lub białoruski. Podobnie po białorusku i rosyjsku trzeba pisać listy do innych więźniów politycznych na Białorusi (ich adresy można znaleźć m.in. na stronie Centrum Obrony Praw Człowieka Wiasna.
Reżim w Mińsku
W marcu z białoruskiego więzienia została zwolniona Prezes Związku Polaków na Białorusi Andżelika Borys. Jak mówił rzecznik MSZ Łukasz Jasina pod koniec marca br., można powiedzieć, że zamieniono jej "środek zapobiegawczy" na areszt domowy. Liderka polskiej mniejszości została oskarżona o rzekome "podżeganie do nienawiści na tle narodowościowym". W rzeczywistości był to element represji wobec mniejszości polskiej za wspieranie przez Polskę opozycji na Białorusi.
Andżelika Borys została zatrzymana w Grodnie 23 marca ub.r. najpierw za organizację imprezy kulturalnej Grodzieńskie Kaziuki, którą władze uznały za "nielegalną". Została skazana na 15 dni aresztu, jednak na wolność już nie wyszła, bo władze szybko postawiły jej zarzuty z art. 130. p.3 białoruskiego kodeksu karnego.
REKLAMA
Zarzucono jej działania mające na celu podżeganie do nienawiści narodowej i religijnej oraz siania niezgody na gruncie przynależności narodowej, religijnej, językowej. Według prokuratury Borys miała działać na rzecz "rehabilitacji nazizmu". Ze wskazanego artykułu na Białorusi grozi za to kara pozbawienia wolności od pięciu do 12 lat.
Nic nie wskazuje na to, by Andżelice Borys cofnięto status podejrzanej w tej sprawie.
- Dziennikarz Bielsat TV: Łukaszenka przestał być suwerenem na swoim terytorium
- Mer Mariupola: Rosja wykrada naszych obywateli, ewakuowani przepadają w obozach filtracyjnych [RELACJA]
- Macron wraca do dialogu z Putinem. Przywódcy rozmawiali ponad dwie godziny
Zobacz także: Łukasz Jasina w "24 pytania"
es, in.//
REKLAMA
REKLAMA