Atak rakietowy w obwodzie lwowskim. Cel jedynie 15 km od granicy z Polską

"Cztery rakiety uderzyły w obiekt wojskowy w jaworowskim rejonie. Został całkowicie zniszczony. Na szczęście nie było ofiar. Tym razem cel znajdował się 15 km od granicy z Polską, UE i NATO" - napisał Sadowy.

Ataki coraz bliżej polskiej granicy

Ujawniając szczegóły, "o których wiadomo, i o których można mówić", dodał, że dwie kolejne rakiety zostały strącone przez siły ukraińskie. "Wybuchy, które było słychać we Lwowie - to właśnie skutek pracy obrony przeciwlotniczej" - oznajmił.

"Zasięg wystrzelonych rakiet to 1500 km. Teraz wypowiedzi rosyjskich propagandystów o konieczności »denazyfikacji« Polski już nie wydają się krzykami pijanego" - napisał Sadowy. 

Szef władz obwodu lwowskiego Maksym Kozycki informował wcześniej, że do ataku doszło około godz. 4.30 (3.30 czasu polskiego). 

Lwów pod ostrzałem

Ostatni atak w tym regionie Rosjanie przeprowadzili 3 maja. Wtedy pociski spadły na Lwów. Rakiety zniszczyły tam między innymi infrastrukturę energetyczną. W mieście pojawiły się przerwy w dostawach energii elektrycznej oraz problemy z siecią komórkową.

Wcześniej Rosjanie zaatakowali Lwów 18 kwietnia. - Zostały trafione trzy magazyny, niegdyś wojskowe, teraz już nieużywane, a także warsztat samochodowy. 7 osób zginęło, 3 są w stanie ciężkim, a 8 kolejnych osób odniosło obrażenia różnego stopnia - relacjonował wówczas na antenie PR24 lwowski dziennikarz, redaktor "Kuriera Galicyjskiego" Artur Żak. Jak podkreślał, były to pierwsze ofiary ostrzału rakietowego w tym mieście. 

• "Teraz jest cicho i ludzie wracają do miasta". Mer Charkowa potwierdza wycofywanie się wojsk rosyjskich z przedmieść
• Plany Rosjan dot. obwodu chersońskiego. Brytyjski ośrodek obrony: dążą do "referendum"

Oglądaj całodobowy przekaz z Ukrainy w streamingu portalu PolskieRadio24.pl

kp