Kreml werbuje bandytów. "Chce wysłać na front 50 tys. więźniów"

- Kreml chce wysłać na wojnę co ósmego skazańca. To 50 tys. więźniów - powiedziała w wywiadzie dla niezależnego kanału Możem Objasnit Olga Romanowa, założycielka fundacji Ruś Siedząca. Na Ukrainie walczy już około 3 tys. skazańców, 200 z nich zginęło.

2022-08-18, 21:24

Kreml werbuje bandytów. "Chce wysłać na front 50 tys. więźniów"
Rosyjskie media niezależne: Kreml chce wysłać na wojnę 50 tys. więźniów. Foto: YURI KADOBNOV/AFP/East News

- W celu stworzenia jak największej armii złożonej ze skazanych Jewgienij Prigożyn (oligarcha, założyciel grupy Wagnera - red.) i jego podwładni objeżdżają już nie tylko kolonie karne jak Rosja długa i szeroka, lecz również areszty śledcze w okolicach Moskwy, w których trzymani są podejrzani i oskarżeni. Ich sprawy karne - w przypadku zwerbowania - są tymczasowo zawieszane - powiedziała Romanowa.

"Rosja chce zwerbować co ósmego skazańca"

- Nie należy się jednak dawać skusić na obietnice dużych pieniędzy - twierdzi. Nie ma żadnych gwarancji, że cokolwiek zostanie wypłacone, a zginąć można nie tylko od ukraińskiej kuli, lecz również od strzału w tył głowy z rąk "wagnerowców", gdyby komuś przyszło do głowy przejście na stronę ukraińską lub próba dezercji.

- Z tyłu idą oddziały zaporowe złożone z bardziej doświadczonych bandytów, i o tym Prigożyn mówi otwarcie. W przypadku próby dezercji lub ucieczki na stronę wroga czeka ich rozstrzelanie na miejscu - twierdzi założycielka fundacji.

Jak podaje rosyjska Federalna Służba Więzienna według stanu z 1 lipca w koloniach karnych i aresztach śledczych przebywało 426 tys. pełnoletnich mężczyzn, w tym cudzoziemcy, niepełnosprawni i starcy. - Wychodzi na to, że w potencjalnym polu zainteresowania Prigożyna jest co ósmy rosyjski skazany - zauważyła szefowa Rusi Siedzącej.

Czytaj także:

- Wypuszczeni z więzienia kryminaliści, którzy nie mają krewnych, a którzy zginą na Ukrainie, mogą nie wrócić nawet w cynkowych trumnach - podkreśliła rozmówczyni kanału Możem Objasnit. - Nie będą nawet uwzględnieni w statystykach, a ich ciała nie zostaną pochowane. - Wiemy o ciałach, które znajdują się w strefie działań wojennych i nikt nie ma zamiaru ich stamtąd zabierać. Jak dotąd nie mamy informacji, by sprowadzono choćby jedno ciało - dodała.

kp

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej