Niemcy: skandale w ARD zataczają szersze kręgi. "Kompleks oblężonej twierdzy"
Ostatnie skandale w niemieckich mediach publicznych zataczają coraz szersze kręgi. Po aferze korupcyjnej w berlińskiej rozgłośni RBB na celowniku organów nadzorczych znalazła się stacja NDR, drugi co do wielkości nadawca regionalny koncernu ARD.
2022-09-03, 17:17
Od kilku dni niezależne redakcje w Niemczech badają zasadność zarzutu stosowania "politycznej cenzury", wysuniętego wobec władz NDR. Pracownicy kilońskiej stacji mieli wielokrotnie wyrazić swoje niezadowolenie, że sposób wywarcia wpływu na kształt ich reportaży wyrobił w nich kompleks "oblężonej twierdzy".
"Afery w obozie CDU"
Odtąd łamy niemieckich mediów zapełniły się insynuacjami, że regionalny nadawca celowo wyciszał afery w obozie rządzącej w Szlezwiku-Holsztynie CDU. Jedna z nich miała dotyczyć dymisji szefa MSW w rządzie premiera tego landu, Daniela Günthera, która przed wyborami mogła mu przynieść wizerunkowe straty.
Po fali krytyki, jaka wylała się na grupę medialną ARD, ze swoich stanowisk zrezygnowali redaktor naczelny NDR Norbert Lorentzen i szefowa redakcji politycznej tej stacji, Julia Stein. Okazało się, że zablokowała emisję wywiadów, które mogły zamknąć chadekom możliwość poszerzenia grona zwolenników.
To już kolejny skandal w niemieckich mediach publicznych. Na początku sierpnia do dymisji podała się szefowa rozgłośni RBB Patricia Schlesinger, która miała sprzeniewierzyć środki stacji na prywatne cele.
REKLAMA
- Coraz większe kłopoty Scholza. Koalicja rządowa w Niemczech traci poparcie
- Prof. Bogdan Musiał o polityce Niemiec. "W ich przekonaniu Rosja jest zapleczem surowcowym"
Posłuchaj
jb
REKLAMA