Tragiczne śnieżyce w stanie Nowy Jork. Ratownicy nie zawsze byli w stanie pomóc

Potężne śnieżyce w hrabstwie Erie w stanie Nowy Jork spowodowały już śmierć 37 osób. Liczba ofiar może wzrosnąć, bo zawieje w wielu miejscach uszkodziły linie energetyczne i telefoniczne, dlatego ratownicy nie byli w stanie pomóc ofiarom kataklizmu.

2022-12-29, 07:25

Tragiczne śnieżyce w stanie Nowy Jork. Ratownicy nie zawsze byli w stanie pomóc
Ratownicy nie byli w stanie od razu odpowiedzieć na wszystkie wezwania. Śnieżyca w Buffalo pozrywała linie telefoniczne i energetyczne. Foto: JOED VIERA/AFP/East News

W Buffalo i okolicy spadło ponad 130 cm śniegu. Zamieć zerwała linie energetyczne, wskutek czego ratownicy nie byli w stanie odpowiedzieć na setki wezwań, na ratunek próbowali więc przyjść zwykli ludzie.

Pomoc obcych ludzi

Jak zaznacza "Buffalo News", nie zawsze nie kończyło się to szczęśliwie. Jak powiedział gazecie Antwaine Parker, jego 63-letnia matka Carolyn Eubanks była podłączona do aparatu tlenowego, ale przerwano dostawy prądu. Ekipy ratunkowe nie były w stanie zaoferować wsparcia. Parker i jego przyrodni brat usiłowali doprowadzić ją do samochodu. Kiedy zasłabła przyjął ich do domu obcy mężczyzna, ale niestety nie zdążyli kobiety odratować.

Happy endem kończy się za to opowieść Sha'Kyry Aughtry, która w trakcie śnieżycy ruszyła na pomoc przemarzniętemu na ulicy mężczyźnie. Jej chłopak wniósł 64-letniego Joe White’a do domu, gdzie użyli m.in. suszarki, aby stopić lód z czerwonych i pokrytych pęcherzami rąk White'a. "Ponieważ nie miała doświadczenia w opiece medycznej, wzywała pogotowie ratunkowe, ale na próżno. Dlatego sama troszczyła się o jego bezpieczeństwo" - zauważyła CNN.

Telewizja wyjaśniła, że kobieta błagała też o pomoc na Facebooku. Wraz z kilkoma pomocnikami, którzy odśnieżyli najpierw dom, odwiozła White’a z odmrożeniami 4. stopnia do szpitala, dochodzi on teraz do siebie na oddziale intensywnej terapii.

REKLAMA

Władze obawiają się większej liczby ofiar

W środę pierwsi ratownicy chodzili od drzwi do ludzi, do których nie mogli dotrzeć wcześniej. Pracownicy pogotowia sprawdzali miejsca wezwań alarmowych, a Gwardia Narodowa domy w dzielnicach, które straciły dostawy energii elektrycznej.

- Obawiamy się, że są jeszcze osoby, które mogły zginąć, mieszkając samotnie (…) lub wciąż nie mają prądu - ostrzegał przedstawiciel władz hrabstwa Erie, Mark Poloncarz.

Mark Poloncarz, szef hrabstwa Erie, którego stolicą jest Buffalo, mówił na konferencji prasowej, że po raz pierwszy w historii miasta na zgłoszenia nie mogła odpowiadać straż pożarna.

Posłuchaj

Mark Poloncarz: by sobie lepiej uzmysłowić tę sytuację, proszę sobie wyobrazić, że widoczność ogranicza się do kilku metrów, ponieważ przez całą dobę przed tobą jest biała ściana śniegu. Tak to wyglądało w najgorszym momencie - nieustająca śnieżyca sprawiała, że nikt nie widział, w którą stronę trzeba iść (IAR) 0:16
+
Dodaj do playlisty

Dramat przyciąga złodziei

Według komunikatu Gwardii Narodowej w środę 580 jej funkcjonariuszy przebywało w rejonie Buffalo. Od wtorku uratowali co najmniej 86 osób.

REKLAMA

Departamentu Policji w Buffalo tweetował w środę o zgłoszeniach o szabrownictwie. 9 osób aresztowano. - To straszne, że podczas gdy mieszkańcy naszej społeczności ginęli, ludzie plądrują - powiedział burmistrz Byron Brown. Zaznaczył, że są to jednostki.

Czytaj także:

PAP, IAR/ mbl

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej