Pogłębia się kryzys po puczu. MSZ o Polakach przebywających w Nigrze

Wszyscy Polacy, którzy zgłosili taką chęć, opuścili już Niger – samodzielnie transportem komercyjnym lub lotem ewakuacyjnym zorganizowanym przez Francję; środowym lotem z Niamey do Paryża Niger opuściło czterech Polaków - przekazało PAP w czwartek Ministerstwo Spraw Zagranicznych.

2023-08-03, 11:51

Pogłębia się kryzys po puczu. MSZ o Polakach przebywających w Nigrze
MSZ: Wszyscy Polacy, którzy zgłosili taką chęć, opuścili już Niger . Foto: AA/ABACA / Abaca Press / Forum

"Ministerstwo Spraw Zagranicznych i Ambasada RP w Algierze od początku kryzysu monitorują sytuację i pozostają w bieżącym kontakcie ze znajdującymi się na miejscu Delegaturą UE i placówkami innych państw członkowskich UE. Wszyscy Polacy, którzy zgłosili taką chęć, opuścili już Niger – samodzielnie transportem komercyjnym lub lotem ewakuacyjnym zorganizowanym przez Francję. Wczorajszym lotem z Niamey do Paryża Niger opuściło czterech Polaków" - poinformował polski resort dyplomacji.

Pucz i atak na ambasadę Francji

26 lipca wojskowa junta obaliła dotychczasowego prezydenta Nigru Mohameda Bazouma. Generał Abdourahamane Tchiani, od 2011 roku szef Gwardii Prezydenckiej, ogłosił się dwa dni później nowym przywódcą kraju. Armia przetrzymuje Bazouma w jego oficjalnej rezydencji w stolicy Niamey.

W minioną niedzielę doszło m.in. do ataku na francuską ambasadę, po czym prezydent Francji Emmanuel Macron podjął decyzję o ewakuacji blisko 1,5 tys. francuskich obywateli. Atak na francuskich dyplomatów potępiło polskie MSZ. Ewakuację rozpoczęto 1 sierpnia, wykorzystując rządowe samoloty; z lotu ewakuacyjnego zorganizowanego przez Francję skorzystali też obywatele innych krajów, w tym ok. 40 obywateli Niemiec.

W środę Departament Stanu USA nakazał częściową ewakuację pracowników ambasady w Nigrze oraz członków rodzin personelu; podobną decyzję podjęło w czwartek ministerstwo spraw zagranicznych Wielkiej Brytanii w stosunku do personelu ich ambasady w Niamey. 

REKLAMA

"Protesty mogą być gwałtowne, a sytuacja może się szybko zmienić bez ostrzeżenia" - ostrzegła brytyjska dyplomacja.

Czytaj także:

pap/as


REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej