Izrael podnosi poziom zagrożenia dla podróżujących do 80 krajów. Na liście są m.in. Francja i Niemcy. Nie ma Polski
W wyniku wojny pomiędzy Izraelem a Hamasem w Strefie Gazy poziom zagrożenia dla Izraelczyków w zakresie podróży został podniesiony dla 80 krajów na całym świecie - wynika z listy opublikowanej przez Radę Bezpieczeństwa Narodowego Izraela, omawianej przed izraelskie media. W zestawieniu nie ma Polski i kilku innych krajów naszego regionu.
2023-12-05, 14:04
Wzrost zagrożenia dotyczy m.in. kilkunastu krajów na kontynencie europejskim, w tym Wielkiej Brytanii, Niemiec, Francji, Szwecji, Holandii czy Węgier.
W pięciostopniowej skali zajmowały one do tej pory poziom pierwszy, tj. "podstawowe środki ostrożności". Obecnie posiadają poziom drugi, tj. "zwiększone środki ostrożności".
Więcej przejawów antysemityzmu
"Od początku wojny zidentyfikowaliśmy wzmożone wysiłki Iranu i jego popleczników, w tym Hamasu i frakcji globalnego dżihadu, mające na celu zaszkodzenie izraelskim i żydowskim celom na całym świecie" - napisała Rada w oświadczeniu, cytowanym przez "Jerusalem Post".
REKLAMA
Wśród krajów, co do których odnotowano wzrost zagrożenia, nie ma Polski, a także m.in. państw bałtyckich oraz Czech, Słowacji czy Rumunii.
Zobacz również:
- Przewidywali atak Hamasu na Izrael i czerpali z niego zyski. Zarobili nawet do 100 mln USD
- WHO alarmuje: sytuacja w Strefie Gazy pogarsza się z każdą godziną
- Francuscy Żydzi obawiają się kolejnych ataków. Dla własnego bezpieczeństwa ukrywają swoją tożsamość
"Izraelczycy powinni rozważyć, dokąd się udają"
Rada Bezpieczeństwa Narodowego rekomenduje ponadto powstrzymanie się od wszelkich podroży do krajów Bliskiego Wschodu, a także krajów graniczących z Iranem i kilku krajów muzułmańskich w Azji. Wzywa też izraelskich obywateli do "trzymania się z dala od demonstracji i protestów" oraz "unikania eksponowania izraelskich i żydowskich symboli oraz dużych izraelskich zgromadzeń" za granicą.
- Nie możemy powiedzieć: nie jedź, ale Izraelczycy powinni rozważyć, dokąd się udają - powiedział jeden z urzędników Rady, cytowany przez "Jerusalem Post".
REKLAMA
ms/PAP
REKLAMA