Koniec śledztwa. Znamy przyczynę śmierci Sinead O'Connor

Irlandzka piosenkarka Sinead O'Connor, której ciało w lipcu zeszłego roku znaleziono w jej domu w Londynie, zmarła z przyczyn naturalnych i koroner nie będzie prowadził dalszego śledztwa w tej sprawie - poinformował we wtorek sąd koronera londyńskiej gminy Southwark.

2024-01-09, 20:24

Koniec śledztwa. Znamy przyczynę śmierci Sinead O'Connor
Sinead O'Connor miała 56 lat. Foto: PAP/EPA/DANIEL DAL ZENNARO

"Niniejszym stwierdza się, że pani O'Connor zmarła z przyczyn naturalnych. W związku z tym koroner zakończył udział w badaniu jej śmierci" - głosi krótkie oświadczenie wydane przez sąd.

Sinead O'Connor miała 56 lat. Ciało piosenkarki zostało znalezione 26 lipca zeszłego roku w jej domu w południowo-wschodnim Londynie, do którego przeprowadziła się kilka miesięcy wcześniej. Po przekazaniu informacji o jej śmierci policja oświadczyła, że nie traktuje okoliczności zgonu jako podejrzane.

Jeszcze kilka dni przed śmiercią piosenkarka informowała w mediach społecznościowych o planach związanych z nową płytą i trasą koncertową.
Urodzona w 1966 roku w Dublinie O'Connor karierę muzyczną zaczęła w młodym wieku, bo już w 1987 roku wydała swoją pierwszą płytę "The Lion and the Cobra". Ogółem nagrała 10 studyjnych albumów, z których największy sukces odniósł drugi, wydany w 1990 roku "I Do Not Want What I Haven't Got"; sprzedał się w ponad 7 mln egzemplarzy. Na tej płycie znajduje się najsłynniejszy przebój O'Connor "Nothing Compares 2U".
Dzięki niemu stała się gwiazdą światowego formatu, choć żadna z późniejszych płyt nie zbliżyła się do sukcesu "I Do Not Want What I Haven't Got".
W równym stopniu co z muzyki, artystka znana była też z ogolonej głowy i bezkompromisowo wyrażanych poglądów na tematy społeczno-polityczne, w tym religię. Najgłośniejszą kontrowersją w związku z tym było podarcie w 1992 roku podczas programu "Saturday Night Live" w amerykańskiej stacji NBC zdjęcia papieża Jana Pawła II, co miało być protestem przeciwko nadużyciom seksualnym ze strony księży.
PAP/jt

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej