Wybory prezydenckie w Rosji. Współpracownik Nawalnego wzywa do protestu. "To jego testament polityczny"

2024-02-28, 10:40

Wybory prezydenckie w Rosji. Współpracownik Nawalnego wzywa do protestu. "To jego testament polityczny"
Leonid Wołkow nawołuje do wykonania "testamentu politycznego" Aleksieja Nawalnego i protestu w dniu wyborów prezydenckich w Rosji. Foto: AP/Associated Press/East News

Współpracownik zmarłego w łagrze Aleksieja Nawalnego Leonid Wołkow, wezwał do osobliwego protestu w dniu wyborów prezydenckich w Rosji. - To bezpośredni testament polityczny Aleksieja Nawalnego - podkreślił.

We wpisie w mediach społecznościowych 1 lutego Nawalny zaapelował, by w dniu wyborów 17 marca oponenci Putina przyszli na głosowanie o tej samej godzinie, dokładnie w samo południe.

- Mamy jego bezpośredni testament polityczny. Południe przeciwko Putinowi. To jego (Nawalnego) ostatni polityczny komunikat - powiedział Wołkow w nagraniu opublikowanym w YouTube.

Bez ryzyka represji ze strony władz

- Teraz nie jest to tylko działanie polityczne, którego celem jest przezwyciężenie osamotnienia, izolacji. To spotkanie żałobne, to obywatelski pogrzeb. To akcja poświęcona jego pamięci. Akcja, o którą on nas prosił - dodał aktywista.

- Nieważne, co będą robić ludzie, którzy przyjdą do lokali wyborczych, głosować, nie głosować, niszczyć karty wyborcze. To nie ma żadnego znaczenia. Ważne jest, by przyjść i się zobaczyć, popatrzeć na siebie nawzajem - podkreślił.

W zamierzeniu Nawalnego taka forma protestu pozwoli ludziom "zobaczyć się", ale nie ryzykować, że staną się obiektem represji ze strony władz.

Wybory prezydenckie w cieniu śmierci przeciwnika Putina

W dniach 15-17 marca w Rosji mają odbyć się kolejne "wybory prezydenckie", których faworytem jest Władimir Putin. Udział kandydatów opozycji nie jest w nich przewidziany, a kandydaci wypowiadający się przeciwko wojnie nie zostali dopuszczeni do wyborów. Jak pisze agencja Reutera, władze Rosji już ostrzegły, że "siły ekstremistyczne" będą wzywać do działań, które rzekomo są sprzeczne z prawem.

Rosyjskie służby więzienne oznajmiły 16 lutego, że opozycjonista Aleksiej Nawalny zmarł nagle w kolonii karnej za kołem podbiegunowym w Jamalsko-Nienieckim Okręgu Autonomicznym. Nawalny miał "poczuć się źle" i "stracić przytomność". Mimo wezwania pogotowia i prób reanimacji opozycjonista zmarł - utrzymywały służby więzienne.

W styczniu minęły trzy lata, odkąd Nawalny został aresztowany i uwięziony po powrocie do Rosji z Niemiec, gdzie leczył się po próbie otrucia, przeprowadzonej najpewniej przez rosyjskie służby specjalne. Władze wszczęły wobec niego kolejne sprawy karne, skutkujące wyrokami przewidującymi łącznie ponad 30 lat pozbawienia wolności.

Czytaj także:

PAP/st

Polecane

Wróć do strony głównej