Huti poszli o krok dalej. Ich pocisk trafił w terytorium Izraela
Siły zbrojne Izraela potwierdziły we wtorek, że dzień wcześniej jemeńscy bojownicy Huti po raz pierwszy ostrzelali terytorium Izraela. Pocisk manewrujący trafił w otwartą przestrzeń w pobliżu miasta Ejlat, położonego nad Morzem Czerwonym. Nie odnotowano ofiar ani strat materialnych.
2024-03-19, 23:26
Izraelska armia powiadomiła, że monitorowała tor lotu pocisku. Huti przyznali się do poniedziałkowego ataku - oznajmił portal Times of Israel.
Od listopada ubiegłego roku jemeńscy rebelianci Huti wielokrotnie ostrzeliwali statki na Morzu Czerwonym. Jak tłumaczą, jest to zarówno gest solidarności, jak też praktyczna pomoc dla palestyńskiej organizacji terrorystycznej Hamas, walczącej w Strefie Gazy z Izraelem.
W odpowiedzi na ataki zagrażające transportowi morskiemu wojska amerykańskie i brytyjskie prowadzą od 12 stycznia naloty na cele Huti w Jemenie.
"Solidarność z bojownikami Hamasu". Regularne ostrzały statków
Centralne Dowództwo armii amerykańskiej poinformowało, że jemeńscy Huti wystrzelili dwie rakiety w kierunku okrętów na Morzu Czerwonym i dwie w kierunku Zatoki Adeńskiej. Żadna jednostka nie została uszkodzona, nie było też ofiar. Siły amerykańskie zniszczyły na terytoriach kontrolowanych przez rebeliantów Huti dziewięć pocisków ziemia-morze i dwa drony.
REKLAMA
Jak głosi komunikat Centralnego Dowództwa, stanowiły one bezpośrednie zagrożenie dla statków i okrętów na Morzu Czerwonym. Wspierani przez Iran rebelianci Huti od listopada zeszłego roku atakują statki na Morzu Czerwonym i przyległych akwenach.
Ma to być wsparcie dla palestyńskiej organizacji Hamas walczącej z Izraelem. Jeden statek został zatopiony. Amerykańskie i brytyjskie lotnictwo atakuje obiekty militarne Hutich, a Unia Europejska zorganizowała morską misję ochrony żeglugi na Morzu Czerwonym.
pap/as
REKLAMA