Wybory do regionalnego parlamentu w Hiszpanii. Kluczowy moment dla separatystów z Katalonii
W Hiszpanii odbywają się wybory do regionalnego parlamentu. To kluczowy moment dla separatystów z Katalonii, którzy mogą odsunąć od władzy kierującą lokalnym rządem republikańską lewicę.
2024-05-12, 11:30
Do godz. 20 będą oni wybierać deputowanych do 135-osobowej izby, w której dotychczas najwięcej mandatów miały separatystyczna Republikańska Lewica Katalonii (ERC), a także Partia Socjalistów Katalonii (PSC) – po 33.
Zgodnie z ostatnimi sondażami niedzielne wybory mogą odsunąć od władzy kierującą regionalnym rządem ERC, której przewodzi Pere Aragones. Według ośrodka badawczego 40bD zwycięzcą głosowania będzie bowiem PSC skonfederowana z socjalistami premiera Hiszpanii Pedro Sancheza (PSOE). To ugrupowanie może liczyć na około 40 miejsc w izbie.
Powyborcze scenariusze. Trudności w zbudowaniu koalicji
Według sondażu 40bD na drugim miejscu w niedzielnych wyborach uplasuje się separatystyczna partia Razem dla Katalonii (Junts), kierowana przez byłego premiera regionu Carlesa Puigdemonta. Powinna ona zdobyć 36 mandatów, czyli o cztery więcej niż w wyborach z 2021 roku.
Prawdopodobnie dopiero na trzecim miejscu uplasuje się ERC premiera Katalonii Aragonesa z 26 mandatami.
REKLAMA
W sytuacji, gdyby katalońscy socjaliści wygrali niedzielne wybory, będą mieć trudności ze sformowaniem większościowej koalicji.
Bliżsi utworzenia stabilnego rządu byliby separatyści z Junts oraz ERC, ale musieliby wejść w koalicję z jednym z mniejszych ugrupowań radykalnej lewicy.
Nielegalne referendum
Komentatorów interesuje w szczególności to, czy kierujący Junts były premier Katalonii Carles Puigdemont wypełni swoje obietnice przedwyborcze. Jedną z nich jest przybycie do tego regionu na czas głosowania, drugą zaś wycofanie się z polityki w sytuacji, gdyby jego partia przegrała niedzielne wybory.
Puigdemont, który był współodpowiedzialny za organizację nielegalnego referendum w 2017 roku i nieudaną próbę ogłoszenia secesji Katalonii od Hiszpanii, niedługo po plebiscycie wyjechał do Belgii. W kwietniu br., w związku z rozpoczęciem kampanii wyborczej, przeniósł się do Francji.
REKLAMA
Mieszkający 30 km od granicy z Hiszpanią polityk deklaruje, że w związku z niedzielnym głosowaniem wróci do kraju. Puigdemont liczy na to, że obejmie go zatwierdzona w marcu br. przez parlament Hiszpanii ustawa o amnestii dla separatystów.
PAP/bartos
REKLAMA