Noblistka o mediach społecznościowych: pompujemy toksyny do naszych układów nerwowych

"Możecie zarobić mniej pieniędzy, ale uratować świat przed pęknięciem" - laureatka Pokojowej Nagrody Nobla Maria Ressa apeluje do wielkich firm technologicznych o działania przeciw dezinformacji i wzbudzaniu nienawiści w mediach społecznościowych.

2024-06-26, 12:18

Noblistka o mediach społecznościowych: pompujemy toksyny do naszych układów nerwowych
Maria Ressa. Foto: Shutterstock

Zdaniem noblistki platformy społecznościowe mają środki, aby zapobiegać celowemu sianiu nienawiści i temu co nazywa "najgorszym ludzkim zachowaniom".  - W 2020 roku w mediach społecznościowych nadano priorytet faktom. Dwa lata później podczas wyborów, które monitorowałam, TikTok zdjął 99,8% fałszywych informacji w ciągu 36 godzin. Po inwazji na Ukrainę z YouTube bardzo szybko usuwano kłamstwa w sprawie konfliktu. Czy może zrobić coś podobnego w przypadku Gazy? - pytała Ressa na otwarciu konferencji GlobalFact w Sarajewie, sponsorowanej przez cyfrowych gigantów: YouTube, TikToka i Meta (właściciela Facebooka, Instagrama i WhatsAppa).

Zatruta rzeka mediów społecznościowych

Maria Ressa otrzymała Pokojową Nagrodę Nobla w roku 2021 za dziennikarskie działania na rzecz wolności słowa na Filipinach, mimo represji ze strony tamtejszych władz. Już wtedy porównywała korzystanie z treści wywołujących gniew i nienawiść do pompowania toksyn wprost do układu nerwowego - dziś przypomniała jego aktualność.

Dziennikarka podziękowała firmom technologicznym za finansowanie organizacji sprawdzających fakty i walczącym z dezinformacją, ale podkreśliła, że to również zrzucenie odpowiedzialności z ich strony. - To jakbyśmy przefiltrowali szklankę wody i wlali ją z powrotem do zatrutej rzeki. A trzeba pójść w stronę jej źródła i skierować działania w stronę fabryki, która ją zanieczyszcza - obrazowała.

Dezinformacja przeciwko chrześcijańskim wartościom

Według niej za daleko poszła personalizacja mediów społecznościowych, za sprawą której każdy z nas może dziś żyć w "osobistej rzeczywistości", a nie tej prawdziwej. Wynika to z przyjętego modelu biznesowego, który nie zawsze taki był. - W 2012 roku uważaliśmy Facebooka i Twittera za narzędzia wspierające demokrację. Choćby w mojej części świata pomagały ratować ludzkie życia podczas tajfunów. Ale już w 2018 badanie MIT ujawniło, że kłamstwa w mediach społecznościowych zaczęły się rozprzestrzeniać z 6-krotnie wyższą prędkością - podsumowała, krytykując lepsze pozycjonowanie kłamstw, aby przykuwać ludzi do ekranów na dłużej.

REKLAMA

- Niedawno zwróciłam uwagę papieżowi, że kłamstwa łamią jedno z 10 przykazań. Wysłuchał i nie zaprzeczył - filipińska noblistka przypomniała swoje spotkanie z Franciszkiem miesiąc temu. - A kogo promują media społecznościowe? Kłamców - oceniła.

Klonowanie ludzi i chińskie regulacje

Noblistka zaapelowała o zakończenie inwigilacji dla zysku, w tym praktykę "klonowania" naszych profili ze stron społecznościowych w celu badań nad skutecznością reklam, aby później serwować je wtedy, kiedy jesteśmy na nie emocjonalnie podatni.

Czytaj także:

Ressa zwróciła też uwagę na rolę rządów, przypominając, że w Chinach TikTok podlega kontroli i ogranicza dzieciom czas przed ekranem i pokazuje im edukacyjne treści, natomiast wersja na eksport jest bardziej uzależniająca. - To różnica jak między szpinakiem a kokainą - podsumowała Ressa.

Maciej Piasecki/IAR

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej