Rosyjski kolaborant zginął w zamachu. Auto wyleciało w powietrze
Oskarżony o kolaborację pracownik Zaporoskiej Elektrowni Atomowej na południu Ukrainy zginął w zamachu. Samochód mężczyzny został wysadzony w powietrze przy pomocy zainstalowanego wcześniej w pojeździe ładunku wybuchowego.
2024-10-04, 18:13
O śmierci Andrija Korotkyja poinformował w piątek Komitet Śledczy Rosji. W komunikacie wskazano, że eksplodowała bomba podłożona pod jego samochodem w pobliżu domu, gdzie mieszkał w Enerhodarze. Mężczyzna był zatrudniony w departamencie bezpieczeństwa Zaporoskiej Elektrowni Atomowej.
Wywiad wojskowy Ukrainy opublikował w mediach społecznościowych nagranie, na którym zarejestrowano moment eksplozji auta. We wpisie na platformie X Korotkyj został nazwany "przestępcą wojennym" i kolaborantem.
"Każdy zbrodniarz zostanie ukarany"
Kijów oskarża go o represjonowanie Ukraińców i przekazanie Rosji listy pracowników elektrowni, a następnie wskazanie osób o poglądach proukraińskich. W związku z jego śmiercią rosyjskie władze wszczęły postępowanie karne.
"Główny Zarząd Wywiadu Ministerstwa Obrony Ukrainy przypomina ludziom, że każdy zbrodniarz wojenny zostanie sprawiedliwie ukarany" - napisał na Telegramie ukraiński wywiad.
REKLAMA
Głos ws. zamachu zabrał dyrektor zakładu w Enerhodarze Jurij Czerniczuk. - Atak na pracowników zapewniających bezpieczeństwo obiektu jądrowego jest lekkomyślnym, oburzającym krokiem - oświadczył.
Zaporoska Elektrownia Jądrowa to największy tego typu obiekt atomowy w Europie. Od marca 2022 roku pozostaje okupowana przez Rosjan. Na jej terenie stacjonują rosyjscy żołnierze, są tam również pracownicy rosyjskiego państwowego koncernu Rosatom.
Czytaj także:
REKLAMA