Brutalna spowiedź o masakrach. W kilka dni sprzedano milion książek
Han Kang spowiada Koreę Południową z krwawych, nierozliczonych masakr. Chce opisać duszę narodu. Jej proza bywa metafizyczna i jednocześnie brutalna: "Wegetarianka" kojarzy się ze skandalizującą "Pianistką". Ostrzega przed tym, że doprowadzenie decyzji do ich ostatecznych konsekwencji może nieść grozę, horror i skrajne osamotnienie - mówi portalowi polskieradio24.pl literaturoznawca dr hab. Karol Samsel (Uniwersytet Warszawski), komentując literackiego Nobla dla 53-letniej pisarki.
2024-10-17, 19:33
53-letnia Han Kang, pisarka urodzona w mieście Gwangju, w którym doszło dekady temu do tragicznej masakry, osiąga w ostatnich dniach wręcz niewiarygodny sukces w swoim kraju i budzi coraz większą ciekawość na świecie.
Kilka dni po tym, jak przyznano jej Nagrodę Nobla, w Korei Południowej sprzedano milion egzemplarzy jej książek. Czegoś takiego nigdy nie widziano. Księgarze mówią o surrealistycznej sytuacji. Księgarnie zwiększały sprzedaż jej powieści tysiąckrotnie w porównaniu z zeszłym rokiem. Dwunastokrotnie wzrosła sprzedaż pozostałej literatury Korei Południowej. Lepiej sprzedają się też te tytuły, które pisarka ostatnio czytała.
Nobel dla kobiety w drodze
Koreański K-pop, czyli muzyka popularna z charakterystyczną choreografią, fandomami opartymi na swoich zasadach, będąca też formą młodzieżowej subkultury, ma już ugruntowaną pozycję na świecie. Teraz pierwszy Nobel literacki dla Korei Południowej wprowadza literaturę tego kraju w stan wrzenia.
- Han Kang miała już wcześniej wielu czytelników, dzięki przekładom anglojęzycznym autorstwa Deborah Smith, i jest obecna także na rynku w Polsce, gdzie wydano kilka jej powieści: "Wegetariankę" (2007, 2016: Nagroda Bookera), "Nie mówię żegnaj", "Nadchodzi chłopiec", w przekładzie Justyny Najbar-Miller - mówi portalowi polskieradio24.pl literaturoznawca dr hab. Karol Samsel (Uniwersytet Warszawski).
REKLAMA
Przy tym, literacki Nobel dla niej był wielkim zaskoczeniem w tym roku. Bukmacherzy tego nie przewidzieli.
- Post factum widać motywację decyzji. Po pierwsze, Nagrodę Nobla otrzymała młoda osoba, a nie matuzalem na końcu drogi - to świadomy wybór, by iść z duchem czasu. Po drugie, wsparto literaturę narodową i starania, by rozliczyć masakry Korei Południowej. Po trzecie, to literatura dostępna, już obecna na rynku, taka, która dobrze sobie na nim radzi - tłumaczy dr Karol Samsel.
Han Kang ma 53 lata. Jak mówi Karol Samsel, jest wciąż "w drodze", i zauważa, że korowód młodych noblistów otworzyła pewien czas temu Polka, Olga Tokarczuk.
Chce być medium ofiar masakr
Noblistka pisze o ciele, cierpieniu, traumie. Jednak główną osią jej twórczości są masakry, do których doszło w historii Korei Południowej.
REKLAMA
Han Kang sama mówi, że chce być medium ofiar tych masakr, zauważa literaturoznawca dr Karol Samsel.
- Osią dla niej jest pamięć zbiorowa, społeczno-polityczna, zwłaszcza pamięć masakr, towarzyszących formowaniu się Korei Północnej oraz Południowej. Te masakry również ściśle związane z kulturą duchową. Mam tu na myśli szamanizm. W sytuacji politycznego ucisku szamani stawali się terapeutami ludności, która była zmuszona tłumić swoje obrazy i pamięć zbiorową. Chodzi tu też o więź między żywymi a umarłymi. Tłumaczka jej dzieł, dr Justyna Najbar-Miller, przypomina, że Han Kang świadomie czyni siebie medium ofiar masakry. Sama o tym mówi. Nie możemy tego oczywiście zignorować - mówi dr Samsel.
Choćby w rodzinnym mieście pisarki Gwangju w 1980 roku doszło do masakry w wyniku protestów przeciwko juncie wojskowej. Zginęło co najmniej 200 osób, ponad 900 zostało rannych.
Na wyspie Czedżu do 1954 roku mogło zginąć aż kilkadziesiąt tysięcy osób. To przykłady. Liczba ofiar masakr jest często sporna. Jak zauważa dr Samsel, rozliczenia z nimi w polityce Korei przyniosły dopiero ostatnie lata, dekady, dlatego proza Han Kang współgra z tym, co nurtuje społeczeństwo.
REKLAMA
Azja typowana była przez bukmacherów
Jest to pierwszy literacki Nobel dla Korei Południowej, ale i dla kobiety z Azji. Jak mówi dr Samsel, spodziewano się wprawdzie, że w tym roku Nobel wywędruje z Europy. Był tu długo, dostali go Jon Fosse (2023, Norwegia), Annie Ernaux (2022, Francja), Louise Glück (2020, USA), Peter Handke (2019, Austria), Olga Tokarczuk (2018). Uważano, że w tym roku trafi do Chin.
Faworytką bukmacherów była Chinka, Can Xue, autorka prozy, w tym wielu opowiadań i noweli, uznana pisarka. W Polsce wydano jej powieść "Ulica Żółtego Błota" (PIW). - Może mieć znaczenie to, że w 2012 roku Chiny otrzymały już nagrodę - nagrodzony został mieszkający w tym kraju Mo Yan. Jego i Can Xue łączyła podobna formacja literacka. W latach 80. XX wieku tworzyli w Chinach awangardową grupę, która miała przezwyciężyć impas rewolucji kulturalnej - zauważa literaturoznawca.
Był to wówczas pierwszy literacki Nobel dla Chińczyka mieszkającego w Chinach. Wcześniej, w 2000 roku, otrzymał tę nagrodę Gao Xingjian, chiński dysydent.
- Nobel to rodzaj słupa milowego dla literatury południowokoreańskiej. Han Kang jest młodą pisarką tej literatury i jednocześnie reprezentuje filologię koreańską, którą ukończyła w Korei Południowej na prestiżowym Uniwersytecie Yonsei w Seulu - zauważa nasz rozmówca.
REKLAMA
- To nie pozostanie obojętne dla literatury południowokoreańskiej. Koreańczycy będą musieli się ustosunkować do Hang Kan, przyjmą bądź odrzucą. Obserwowanie recepcji wewnętrznej i zewnętrznej będzie bardzo ciekawe - mówi Karol Samsel.
I jak dodaje, w wymiarze recepcji będzie się działo więcej ciekawszych rzeczy, niż gdyby Nobel trafił do Xan Hue, uznanej pisarki, z ugruntowaną pozycją, z pewnością mającej silną markę na wschodnim rynku literackim.
- Z jakichś powodów Akademia Szwedzka najwyraźniej uznała, że docenianie tego rodzaju twórcy to nie jest już jej ścieżka. I ważniejsza jest promocja literatur narodowych, w tym wypadku literatury południowokoreańskiej - zauważa.
Han Kang, jak dodaje, powołuje się często na poetę Yasunari Kawabatę, który był pierwszym japońskim laureatem Nagrody Nobla (z 1968 roku), a jej utwory reprezentują erudycję, która jest dużo lepiej rozumiana na Wschodzie.
REKLAMA
Rola tłumaczy
Karol Samsel podkreśla, że Han Kang ma swoje okno na świat. Jest tym oknem angielska tłumaczka Deborah Smith. To ona tłumaczyła większość powieści Hang Kan.
Co ciekawe, według mediów, Smith nauczyła się koreańskiego niewiele wcześniej, zaledwie kilka lat, głównie poprzez tłumaczenia.
W Polsce wszystkie powieści tłumaczyła dr Justyna Najbar-Miller. - Można wspomnieć o warszawskich związkach Hang Kan. Pozostawała w Warszawie około 2016 roku na stypendium rezydencji literackiej w Warszawie. Wówczas odwiedzała między innymi Muzeum Powstania Warszawskiego. Wykorzystała te obrazy Warszawy w utworze "Biała elegia" ("White Book").
REKLAMA
Chodzi tam między innymi o obrazy umarłej siostry, które Han Kang łączy z obrazami leżącej w gruzach w 1945 roku Warszawy. Wokół ciała siostry i zniszczonego miasta buduje poetycko-liryczną wizję. Duża część tej powieści była pisana w Warszawie - mówi Samsel.
Rozliczenie masakry i plan metafizyczny, poszukiwania tego, co niematerialne
Literaturoznawca wskazuje, że pisarka opisuje doświadczenie masakr w szczególny sposób - nie wprost. Chce ukazać skalę cierpienia i traumy, próbując nazwać dylematy i uczucia Koreańczyków.
- Być może Han Kang przykuła uwagę komisji noblowskiej z tego powodu, że reprezentuje etos pisarza, który usiłuje piórem odzwierciedlić duszę zbiorową i pamięć zbiorową narodu. Przy tym ona nie mówi wprost o historii, chociaż nawiązuje do południowokoreańskich ludobójstw czy masakr. Usiłuje południowych Koreańczyków w bardzo nieoczywisty sposób wyspowiadać, czasami bardzo brutalnie - uważa dr hab. Karol Samsel.
REKLAMA
Jednocześnie jej powieści mają wymiar metafizyczny, dodaje. W ten sposób jego zdaniem warto czytać nagrodzoną Bookerem w 2016 roku, a powstałą w 2007 roku. "Wegetariankę”.
- Jest ona bardzo brutalnym, transgresyjnym utworem, który tak naprawdę jest wyrazem poszukiwania duchowości w wykonaniu głównej bohaterki. Bohaterka z dnia na dzień pod wpływem przerażającego snu zaprzestaje jedzenia mięsa. Dochodzi w niej do zmian. Wegetariance przyglądamy się z perspektywy innych. Sama nie zyskuje prawa głosu. Przy tym niebezpieczne jest np. czytanie tego utworu w duchu ekofeminizmu i krytyki zaangażowanej, przed czym przestrzega też polska tłumaczka. W powieściach Han Kang ważny jest plan metafizyczny. Kojarzy mi się to z "Pianistką" Elfriede Jelinek - jest to podobny problem utworu skandalizującego, choć Jellinek nie poetyzowała "Pianistki" tak jak Han Kang - ocenia literaturoznawca.
- Do tego chodzi o doświadczenie ciała. To mistyczne doświadczenie, wynikające zbrodni, jaką jest jedzenie mięsa. Bohaterka przeżywa wcielenia zwierząt we własnym ciele, ma poczucie, że są w niej dusze zwierząt, które spożyła. Tego rodzaju wizje towarzyszą drugiej części powieści. Powieść ma też skandalizujący plan, bluźnierczy - interpretuje nasz rozmówca.
Problem mięsa zwierzęcego, jak mówi, jest też reprezentacją przemocy nieuświadomionej, cierpienia, jakie z niej wynika. - To jest też powód alienacji bohaterki, narastania w niej różnych fobii społecznych. Rozumiemy, że bohaterka dociera do prawdy o samej sobie. Jednak widzimy również, że doprowadzenie decyzji do ich ostatecznych konsekwencji musi oznaczać samotność. Postawa życiowa, doprowadzona konsekwentnie do końca, budzi horror i grozę. Wierność sobie, pełna autentyczność, oznacza skrajne osamotnienie - opowiada nasz rozmówca.
REKLAMA
Nasuwają się analogie do Franza Kafki, do jego powieści "Przemiana".
To powieść, której bohaterem jest Gregor Samsa. Odkrywa on pewnego ranka, "budząc się z niespokojnego snu", że zamienił się w potężnego owada. Nie może iść do pracy, choć utrzymywał całą rodzinę. Prowadzi to do kolejnych zmian w jego własnym życiu i w życiu jego otoczenia.
Kto dostanie literackiego Nobla w przyszłym roku?
Czy można przewidywać co dalej, komu zostanie przyznany w przyszłym roku, w bliskiej przyszłości?
- Skoro w tym roku pojawiła się przestrzeń dla tak młodego Nobla, może czas docenić nestora. Może zatem nagrodę dostanie ktoś z odchodzących postmodernistów, Don DeLillo, czy Thomas Pynchon doczekaliby się Nobla za rok. To ciekawe pytanie, kiedy uwaga komisji noblowskich zwróci się z powrotem w stronę matuzalemów - zastanawia się Karol Samsel.
REKLAMA
Zaznacza, że od pewnego czasu mamy bardzo silny zwrot w kierunku noblistów debiutujących w latach dziewięćdziesiątych.
- I ta tendencja rozpoczęła się od Olgi Tokarczuk, która zadebiutowała "Podróżami ludzi Księgi" w 1993 roku. W tym roku mamy znowu do czynienia z tym przypadkiem - z debiutem w latach 90. To bardzo wyraźny sygnał sympatii komisji noblowskiej dla młodych poetyk, podczas kiedy wciąż jeszcze żyją i pełnią funkcję żywych legend. Mistrzowie, debiutujący w latach 60. - zauważa.
Zaznacza też, że w tym roku widać było zwrot komisji noblowskiej od "wysokoartystycznej literatury" w kierunku takiej, która jest prosta, czytelna. - I pokazuje uniwersalność doświadczenia życiowego, perspektywę dramatu osobistego. Han Kang przedarła się do współczesnego czytelnika, przedarła się do laika, jest obecna na rynku i to niezależnie od Nobla. To zdarza się rzadko i to ciekawy przypadek - zauważa dr hab. Samsel.
Z dr. hab. Karolem Samselem z Uniwersytetu Warszawskiego rozmawiała Agnieszka Kamińska, polskieradio24.pl.
REKLAMA
***
REKLAMA