Ukraina nie chce obniżyć wieku mobilizacji, ale wskazuje na inny problem

Ukraina odrzuca wezwanie Stanów Zjednoczonych do obniżenia wieku mobilizacji wojskowej do 18 lat z obecnych 25. Według wysokiego rangą ukraińskiego urzędnika, który wypowiedział się anonimowo dla agencji AFP, problemem nie jest liczba żołnierzy na froncie, ale za mała pomoc militarna z USA.

2024-12-05, 20:20

Ukraina nie chce obniżyć wieku mobilizacji, ale wskazuje na inny problem
Ukraina odrzuca wezwanie Stanów Zjednoczonych do obniżenia wieku mobilizacji wojskowej do 18 lat. Foto: PAP/EPA/NIKOLETTA STOYANOVA

- Nie będziemy obniżać wieku mobilizacji. Administracja ustępującego prezydenta Joego Bidena wykorzystuje tę kwestię do usprawiedliwienia niewystarczającej pomocy wojskowej dla Kijowa - podkreślił rozmówca AFP. 

Agencja przypomina, że Waszyngton od kilku tygodni wywiera presję na Kijów, aby zmobilizował mężczyzn w wieku od 18 lat w celu uzupełnienia niedoborów żołnierzy w ukraińskiej armii. W zeszłym miesiącu doradca ds. bezpieczeństwa narodowego USA Jake Sullivan powiedział, że Ukraina zdaniem Waszyngtonu "musi zrobić więcej, aby wzmocnić swoje linie pod względem liczby sił na froncie". Bo problemem Kijowa jest także ogromna skala dezercji.

Problemy Ukrainy. "Mobilizujemy więcej ludzi niż możemy uzbroić"

- Już dzisiaj mobilizujemy więcej ludzi, niż jesteśmy w stanie uzbroić - odpowiada na te żądania ukraiński urzędnik, oskarżając Biały Dom o próbę "przerzucenia odpowiedzialności na Ukrainę" za niepowodzenia Kijowa na froncie.

- Armia musi być zaawansowana technologicznie i posiadać wystarczające uzbrojenie. Nie będziemy rekompensować na przykład braku broni lub jej niewystarczającego zasięgu młodością mężczyzn - powiedział rozmówca AFP.

REKLAMA

- Poprosiliśmy naszych partnerów o uzbrojenie określonych brygad, w sumie około dziesięciu. Ale jak dotąd wyposażono tylko dwie i pół brygady. Dlaczego więc mielibyśmy wysyłać na wojnę więcej osób? - mówił.

Na początku roku Ukraina obniżyła wiek mobilizacji z 27 do 25 lat.

Czytaj także:

PAP/bartos

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej