"Czas zakończyć to szaleństwo". Trump reaguje na list Zełenskiego

Prezydent USA Donald Trump zapowiedział, że jest zdeterminowany, by zakończyć wojnę w Ukrainie. Podczas wystąpienia w Kongresie cytował list od prezydenta Wołodymyra Zełenskiego, w którym przywódca Ukrainy deklaruje gotowość do negocjacji pokojowych. Deklaracje te prezydent Ukrainy zamieścił wcześniej w mediach społecznościowych.

2025-03-05, 06:16

"Czas zakończyć to szaleństwo". Trump reaguje na list Zełenskiego
Donald Trump podkreślił w wystąpieniu przed kongresmenami, że docenia list, jaki wysłał do niego Zełenski. Foto: EPA/WIN MCNAMEE / POOL

"Ukraina gotowa zasiąść do stołu". Trump o "ważnym" liście Zełenskiego

Donald Trump powtórzył swoje bezpodstawne twierdzenie, że Europa wydała na pomoc Ukrainie znacznie mniej niż Stany Zjednoczone - USA 350 miliardów dolarów, podczas gdy Europa 100 miliardów. - Europa niestety wydała więcej pieniędzy na zakup rosyjskiej ropy i gazu niż na obronę Ukrainy - mówił Trump.

Prezydent USA powiedział, że otrzymał "ważny list" od prezydenta Zełenskiego. - Ukraina jest gotowa jak najszybciej zasiąść do stołu negocjacyjnego, aby przybliżyć trwały pokój. Nikt nie chce pokoju bardziej niż Ukraińcy - cytował Zełenskiego.

Poinformował też, że Ukraina jest gotowa w każdej chwili podpisać umowę w sprawie minerałów. - Doceniam, że wysłał ten list. Dostałem go przed chwilą - mówił. Trump dodał, że ma sygnały od Rosji, że jest gotowa na pokój. - Czas zakończyć to szaleństwo - zaznaczył.

Trump przemawiał w Kongresie. Wystąpienie wywołało sprzeciw demokratów

Kongresmeni Partii Demokratycznej demonstrowali swój sprzeciw wobec polityki Trumpa w stosunku do Ukrainy za pomocą przypinek z ukraińskimi flagami i niebiesko-żółtych krawatów. Zaprosili też na galerię ludzi poszkodowanych polityką Trumpa, w tym m.in. urzędników zwolnionych przez zespół Elona Muska DOGE. Inni trzymali tabliczki z napisem "Musk kradnie". Część demokratów ubranych w koszulki z napisem "Resist" ("opór") w trakcie przemówienia prezydenta wyszła z sali. Już na początku z izby usunięty został demokratyczny kongresmen Al Green, który starał się przekrzyczeć Trumpa i zakłócać jego wystąpienie.

REKLAMA

Czytaj także: 

Przemówienie prezydenta, choć formalnie nie było corocznym orędziem o stanie państwa, odbyło się według tego samego ceremoniału. Trwało ono godzinę i 39 minut i było najdłuższe w historii. Jak zwykle wydarzenie obfitowało w symboliczne i teatralne gesty. Trump wskazywał podczas przemówienia zaproszonych gości, w tym matkę zabitej przez nielegalnego imigranta dziewczyny Jocelyn Nungaray (na której cześć nazwał rezerwat przyrody), agenta służb granicznych postrzelonego przez migrantów, pracownika zakładów stalowych, którego mają chronić wprowadzone przez niego cła na stal i aluminium, czy chorego na raka mózgu 13-letniego chłopca, którego oficjalnie mianował agentem Secret Service, zgodnie z jego marzeniem.

Jak co roku na sali nieobecny był jeden członek gabinetu prezydenta, który przebywał w tym czasie w nieujawnionym miejscu, by - w razie śmierci pozostałych członków gabinetu - mógł zapewnić trwałość rządów. Tym razem rola ta przypadła ministrowi ds. weteranów Dougowi Collinsowi.

Źródło: Polskie Radio/PAP/mbl/kor

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej