Fala krytyki po słowach rzeczniczki Trumpa. "Niesmaczne"
W internecie wybuchła afera po ostrych słowach rzeczniczki prezydenta USA, Karoline Leavitt. Urzędniczka zareagowała nerwowo na krytykę polityki Stanów Zjednoczonych, wyrażoną przez francuskiego polityka. Zażądał on przewiezienia Statui Wolności do Francji.
2025-03-18, 12:22
Ostra krytyka francuskiego europarlamentarzysty
Francuski członek Parlamentu Europejskiego, Raphael Glucksmann, ostro skrytykował działania amerykańskiego rządu. Polityk stwierdził, że obecnie Stany Zjednoczone nie odzwierciedlają wartości demokratycznych i wolnościowych, które towarzyszyły im w momencie uzyskania niepodległości. - Powiemy Amerykanom, którzy zdecydowali się stanąć po stronie tyranów, Amerykanom, którzy zwalniali badaczy domagających się wolności naukowej: "Oddajcie nam Statuę Wolności" - mówił na wiecu w niedzielę Glucksmann.
USA uznaje się za wyzwoliciela Francji
Odpowiedź Białego Domu na to niespodziewane żądanie była jeszcze ostrzejsza i według wielu krytyków "niesmaczna". Karoline Leavitt podczas konferencji prasowej stwierdziła, że prezydent Trump w żadnym wypadku nie zgodzi się na oddanie tego ikonicznego posągu. Dodatkowo ironicznie skomentowała: A moja rada dla tego anonimowego, nisko postawionego francuskiego polityka brzmiałaby: "pamiętaj, że tylko ze względu na Stany Zjednoczone Francuzi nie mówią teraz po niemiecku".
Niespodziewana reakcja internautów
Słowa Leavitt obiegły internet, wywołując nie tylko oburzenie, ale nawet dyskusję historyczną. Rozwścieczeni internauci podkreślają, że Stany Zjednoczone zawdzięczają swój dzisiejszy kształt Francji, m.in. jej wsparciu militarnemu w trakcie wojny o niepodległość Stanów Zjednoczonych w XVIII wieku. We wpisach na X komentowali: "Wow. Ze wszystkich zniewag, ze strony tej [amerykańskiej] administracji, przypisanie sobie całych zasług za zwycięstwo w II wojnie światowej musi być największą oznaką braku szacunku. 20-25 milionów ludzi z całego świata zginęło, walcząc z nazistami. To jest po prostu obrzydliwe".
Wypowiedź spotkała się z oburzeniem nie tylko wśród internetowych krytyków administracji Trumpa, ale także wśród polityków. O ogromnym szoku, który wywołały słowa Leavitt, na portalu X pisał były ambasador USA w Rosji za kadencji Baracka Obamy:
REKLAMA
Michael McFaul twierdzi, że takie zachowanie jest niegodne tak wysokiego urzędu, jaki piastuje Leavitt. Sugeruje, że nakaz takiego komentarza mógł przyjść "z góry".
Czytaj także:
- Donald Trump podjął zaskakującą decyzję. Ucierpią na niej dzieci Joe Bidena
- Kontrowersyjny gość w Białym Domu. Conor McGregor ze skarga u Donalda Trumpa
Źródła: PolskieRadio24.pl/X/JL/kor
REKLAMA