Wyciek tajnych informacji. Szokujące kulisy komunikacji czołowych amerykańskich urzędników
Redaktor naczelny "The Atlantic" Jeffrey Goldberg znalazł się w bardzo niecodziennej sytuacji. Najważniejsi urzędnicy administracji Trumpa dodali go (najprawdopodobniej przypadkowo) do konwersacji w aplikacji Signal. Tam Goldberg uzyskał tajne informacje o planowanym ataku na Hutich.
2025-03-24, 20:11
Otrzymał zaproszenie do tajnej grupy
"Nie sądziłem, że to może być prawda. Potem zaczęły spadać bomby" - opisuje Goldberg w obszernym artykule dotyczącym incydentu. Wszystko zaczęło się, kiedy dostał w aplikacji Signal zaproszenie od użytkownika o nazwie "Michael Waltz" (doradca ds. bezpieczeństwa narodowego).
Początkowo Goldberg nie do końca wiedział, co o tym myśleć. Z jednej strony konto mogło być po prostu fałszywe. Z drugiej, być może Waltz chciał porozmawiać o Ukrainie, Iranie, lub innych bieżących kwestiach. Ostatecznie dziennikarz przyjął zaproszenie.
Jeszcze większe zdziwienie nastąpiło dwa dni później, kiedy w aplikacji Signal otrzymał powiadomienie, że ma zostać dołączony do grupy o nazwie "Houthi PC small group". Naturalnie, to zaproszenie również przyjął.
Pierwsza wiadomość w grupie nadeszła od wspomnianego wcześniej "Michaela Waltza". "Ustanawiamy grupę do koordynacji działań w sprawie Huti, szczególnie na najbliższe 72 godziny. Mój zastępca Alex Wong zbiera zespół na szczeblu zastępców/szefów sztabu agencji, aby ustalić punkty działań i wyśle je późnym wieczorem" - napisano z konta.
REKLAMA
Czołowi amerykańscy politycy wśród członków grupy
Zdziwienie Goldberga było jeszcze większe, gdy na wiadomości zaczęli odpowiadać inni uczestnicy grupy. Chodzi m.in. o Pete'a Hegsetha, Marco Rubio, Tulsi Gabbard, Scotta Bassenta, czy... wiceprezydenta J.D. Vance'a. Tak przynajmniej sugerowały nazwy kont, z których przychodziły wiadomości.
Wówczas jeszcze Goldberg przypuszczał, że grupa może być fałszywa. Nie mógł uwierzyć, że kierownictwo Stanów Zjednoczonych ds. bezpieczeństwa narodowego komunikuje się poprzez komercyjną aplikację, oraz że byłoby tak nieuważne, lub lekkomyślne, żeby dodać do grupy redaktora naczelnego "The Atlantic".
Vance miał wątpliwości co do ataku
Następnego dnia w grupie miała miejsce dyskusja na temat "za i przeciw" ataku na Hutich. Obiekcje wyrażano m.in. z konta o nazwie "J.D. Vance". Co interesujące, w jednej z wiadomości z tego konta napisano: wyjeżdżam na cały dzień na wydarzenie ekonomiczne w Michigan. Vance faktycznie się tam pojawił. Wiadomości z tego samego konta zresztą podawały w wątpliwość, czy Donald Trump jest świadomy skutków ataku na Hutich.
Ostatecznie po rozważaniach dotyczących przełożenia terminu ataku rozmowę zakończył (najprawdopodobniej) doradca prezydenta Stephen Miller. Nadmienił on, że Donald Trump wyraził się jasno w sprawie ataku, dając "zielone światło".
REKLAMA
Tajne informacje o ataku przekazane przez aplikację Signal
Kulminacja nastąpiła 15 marca, kiedy z konta o nazwie "Pete Hegseth" wysłano wiadomość dotyczącą dokładnych planów ataku na Hutich. Zawierała ona godzinę, rodzaj broni, cele, czy sekwencję ataków. Dokładnej treści "The Atlantic" nie opublikowało, ponieważ, jak twierdzi Goldberg, stanowiłoby to zagrożenie dla USA.
Na tę wiadomość odpowiedział jednak "J.D. Vance". "Odmówię modlitwę o zwycięstwo" - napisał. Z wiadomości rzekomego Hegsetha wynikało, że pierwsze bomby mają spaść o 13.45. Goldberg dokładnie o tej godzinie zaczął odświeżać platformę X w poszukiwaniu informacji. Wkrótce z Sany (stolica Jemenu) zaczęły spływać doniesienia o eksplozjach.
Wówczas Goldberg wrócił na kanał w aplikacji Signal, gdzie pojawiły się wiadomości zachwalające sukces ataku. Redaktor naczelny "The Atlantic" postanowił opuścić grupę, co oczywiście spowodowało pojawienie się adekwatnego komunikatu. Nie dostał jednak później żadnych pytań, dotyczących tego kim był, ani w jaki sposób znalazł się w grupie.
Biały Dom potwierdził autentyczność grupy
Do urzędników, którzy znajdowali się w konwersacji, wysłał natomiast szereg pytań o to, czy była autentyczna, czy komunikowanie się za pośrednictwem komercyjnej aplikacji jest powszechną praktyką, oraz czy członkowie grupy w ogóle zdawali sobie sprawę z jego obecności.
REKLAMA
Odpowiedział mu rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego Brian Hughes, który potwierdził, że grupa jest prawdziwa. "Wygląda na to, że jest to autentyczny łańcuch wiadomości i sprawdzamy, w jaki sposób przypadkowo dodano do niego numer" - napisał.
W komunikacji za pośrednictwem aplikacji Signal nie widział natomiast nic niepokojącego. "Wątek jest dowodem głębokiej i przemyślanej koordynacji polityki między wysokimi rangą urzędnikami. Trwający sukces operacji Huti pokazuje, że nie było żadnych zagrożeń dla wojsk ani bezpieczeństwa narodowego" - zapewnił.
Złamali prawo?
Goldberg w podsumowaniu przedstawił wnioski, które wskazują, że urzędnicy Białego Domu mogli złamać prawo, dzieląc się poufnymi informacjami poprzez komercyjną aplikację. Pytał także byłych urzędników o tę kwestię. Przekazali mu, że używali Signala do przesyłania odtajnionych informacji, lub do ustalania rutynowych kwestii.
"Wiedzieli jednak, że nigdy nie powinni udostępniać tajnych lub poufnych informacji w aplikacji, ponieważ ich telefony mogłyby zostać zhakowane przez zagraniczną służbę wywiadowczą" - napisał Goldberg w podsumowaniu.
REKLAMA
- Putin zamówił "piękny portret Trumpa". "Modlił się za swojego przyjaciela po zamachu"
- Rosja uderzyła na Sumy. Kilkadziesiąt osób rannych, w tym dzieci
- J.D. Vance broni Witkoffa. "Są wściekli, bo odnosi sukcesy"
Źródło: "The Atlantic"/egz
REKLAMA