Grecja stanęła. Strajk generalny sparaliżował kraj

Paraliż komunikacyjny w Grecji. Nie kursują pociągi, nie latają samoloty, a z portów nie wypływają statki. Wstrzymana została też komunikacja miejska w Atenach. W kraju trwa strajk generalny sektora prywatnego i publicznego, GSEE i ADEDY. Związki zawodowe domagają się podwyżek płac. Z powodu jednodniowego protestu zamknięte zostały też m.in. szkoły, sądy, banki i instytucje publiczne. 

2025-04-09, 13:59

Grecja stanęła. Strajk generalny sparaliżował kraj
Wiec w Atenach podczas ogólnokrajowego 24-godzinnego strajku związków zawodowych. Foto: Petros Giannakouris/Associated Press/East News

Strajk związkowców. Pensje są niewystarczające 

24-godzinny protest zorganizowały związki zawodowe sektora prywatnego i publicznego, GSEE i ADEDY. To druga taka akcja w Grecji od początku roku. Pierwsza, która odbyła się 28 lutego zgromadziła setki tysięcy osób w całym kraju i - jak oceniono - była jedną z najliczniejszych od dziesięcioleci. Rząd premiera, Kyriakosa Micotakisa, na początku kwietnia podniósł płacę minimalną łącznie o 35 proc., do 880 euro. To nie powstrzymało strajku. Związkowcy uważają, że ta kwota nie jest wystarczająca, ponieważ nieustannie rosną koszty utrzymania. Wzrost wynika głównie z rosnących cen energii i żywności. Eksperci zwracają uwagę, że podniesieniu płacy minimalnej towarzyszy również systematyczny wzrost podatków.

Związki zawodowe zwracają uwagę na wysokie ceny

"Ceny wzrosły tak bardzo, że kupujemy o 10 proc. towarów mniej niż w 2019 r." - napisała w cytowanym przez Agencję Reutera oświadczeniu organizacja GSEE, która reprezentuje ponad 2 mln pracowników sektora prywatnego. Z kolei związek ADEDY, którego komunikat przytoczyła agencja AFP potępił "wygórowane ceny w sektorze energetycznym, a także (ceny) różnych produktów i usług, które są efektem zmowy swobodnie działających karteli". Ponadto, ADEDY obarczył rząd odpowiedzialnością za rosnące ceny nieruchomości, które mają być konsekwencją niekontrolowanego rozwoju turystyki i ocenił, że jego działania doprowadziły do realnego kryzysu na rynku mieszkaniowym.

Pracownicy sektora publicznego domagają się też przywrócenia rocznych premii. Rząd jest przeciwny. Zgodnie z danymi europejskiego biura statystycznego Eurostat w styczniu minimalne wynagrodzenie w Grecji pod względem siły nabywczej było jednym z najniższych w Unii Europejskiej. Według ministerstwa pracy w Atenach średnie miesięczne wynagrodzenie w Grecji wynosi obecnie 1342 euro i pozostaje o 10 proc. niższe niż w 2010 r., kiedy wybuchł kryzys finansowy w tym kraju.

Czytaj także: 

Źródło: PAP/pm

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej