Od konklawe do kanapki. Ameryka robi show z pontyfikatu Leona XIV

Papieżomania dotarła do USA - twierdzą amerykańskie media, które opisują m.in. koszulki z wizerunkiem Leona XIV oraz serwowaną przez popularną sieć barów kanapkę The Leo. Po decyzji konklawe amerykańscy turyści zwiększyli wyszukiwanie lotów i noclegów w Rzymie o 36 proc.

2025-05-18, 09:01

Od konklawe do kanapki. Ameryka robi show z pontyfikatu Leona XIV
Amerykanie cieszą się z wyboru papieża. Foto: ABACA/Abaca/East News

Nadzieje na ożywienie chrześcijaństwa w USA

Amerykańscy komentatorzy związani z katolicyzmem mają nadzieję, że wybrany 8 maja na papieża Amerykanin, Robert Prevost, który przyjął imię Leon XIV, przyczyni się także do wzmocnienia chrześcijaństwa w USA. Amerykański katolicyzm, podobnie jak inne wyznania chrześcijańskie, osłabł w ciągu ostatnich kilkunastu lat.

Zgodnie z danymi Pew Research, jeszcze w 2007 roku do chrześcijaństwa, w tym katolicyzmu, przyznawało się 78 proc. dorosłych Amerykanów. W 2019 roku odsetek ten spadł do 63 proc., a w kolejnych latach utrzymywał się na poziomie 60-61 proc. W ciągu ostatnich dwóch lat ustabilizował się ponownie na poziomie 63 proc. Największą grupę wyznaniową wśród chrześcijan w USA stanowią protestanci - aż 40 procent. Katolicy natomiast obejmują jedynie 19 procent wszystkich chrześcijan w kraju.

Amerykańscy komentatorzy liczą, że pontyfikat papieża pochodzącego z USA zmieni dotychczasowy trend spadku liczby wiernych w kościołach. Jak zauważyła prof. Kathleen Sprows-Cummings z Notre Dame University, cytowana przez NBC Chicago, amerykańscy katolicy mogą teraz poczuć się bardziej związani z Kościołem.

Papieżomania made in USA - koszulki i kanapki

Wybuch zainteresowania papiestwem wśród Amerykanów, co niektóre media w USA nazywają już papieżomanią, ma jednak przede wszystkim związek z narodową i lokalną dumą. Było to wyraźnie widoczne bezpośrednio po wyborze amerykańskiego papieża, kiedy biznes z Chicago zareagował niemal natychmiast. Gdy pojawiła się wiadomość, że kardynał Robert Prevost - urodzony i wychowany w Chicago, kibic amerykańskiego futbolu - został papieżem, w sieci zaroiło się od stron sprzedających pamiątkowe gadżety.

Jak podał lokalny portal Block Club Chicago, Anthony Hall, właściciel firmy odzieżowej Harebrained, w ciągu 20 minut od ogłoszenia nominacji kardynała Prevosta zaprojektował i umieścił w sieci koszulkę z napisem "Pope Chicago". Znajduje się na niej krzyż zamiast tradycyjnego kija baseballowego, a papieska mitra zastępuje czapkę. "24 godziny temu nie było na to rynku, ale ludzie chcą tego, o czym wszyscy mówią" - powiedział portalowi Hall w dniu wyboru papieża.

Papieskie koszulki stworzyła także inna firma z Chicago, Obvious Shirts. Jej właściciel Joe Johnson zadeklarował, że przekaże przynajmniej część dochodu ze sprzedaży na rzecz Archidiecezji Chicago oraz banku żywności Greater Chicago Food Depository.

Lokalne firmy próbowały też zaraz po ogłoszeniu wyboru zarejestrować markę "Da Pope" (tak została zatytułowana okładka gazety Chicago Sun Times, w nawiązaniu do tego, że papież kibicuje White Sox, jednej z tamtejszych drużyn baseballowych) aby móc ją wykorzystać na koszulkach, kubkach i plakatach. Okazało się to niemożliwe, bo zgodnie z prawem Stanów Zjednoczonych nie można legalnie zarejestrować znaku towarowego zawierającego imię i nazwisko lub tożsamość żyjącej osoby bez jej pisemnej zgody.

Wybór papieża zauważyła także lokalna branża spożywcza. Sieć Portillo już od piątku 9 maja zaczęła sprzedawać włoską kanapkę z wołowiną o nazwie The Leo, którą sieć reklamowała jako "ochrzczoną sosem", a piekarnia La Boulangerie Chicago chwaliła się specjalną bagietką w kształcie krzyża.


Włosi liczą na zyski z amerykańskich turystów

REKLAMA

Wymierną korzyść z wyboru nowego papieża ze Stanów Zjednoczonych zauważyli już Włosi. Jak podał dziennik Il Messaggero, zaraz po ogłoszeniu decyzji konklawe, w sieci zanotowano 36-procentowy wzrost wyszukiwań lotów i noclegów w Rzymie przez amerykańskich turystów.

Włoski biznes turystyczny liczy na więcej. "Amerykańskie diecezje są bardzo dobrze zorganizowane, dlatego z pewnością pielgrzymki do Rzymu będą odbywać się częściej" – zauważył na łamach Il Messaggero Stefano Corbari, regionalny prezes Lacjum Fiavet, federacji stowarzyszeń firm podróżniczych i turystycznych. Jego zdaniem ten trend może się stać jeszcze bardziej widoczny w przyszłym roku. Obecność Amerykanina w Watykanie przyciągnie zarówno pielgrzymów jak i zwykłych turystów zainteresowanych zwiedzaniem miasta.

Jak podają włoskie media, m.in. portal ilquotidianodellazio.it, Amerykanie już teraz stanowią niemal połowę turystów odwiedzających Rzym, a wybór amerykańskiego papieża może te wyniki jedynie poprawić. Włosi nie ukrywają, że amerykańscy turyści wydają dziennie więcej niż przeciętny pielgrzym i zazwyczaj zatrzymują się w mieście na większą liczbę nocy. "W 2024 r. odnotowaliśmy 2,1 mln przyjazdów ze Stanów Zjednoczonych, na 5 mln wszystkich wizyt" – przypomniał w rozmowie z Il Messaggero Alessandro Onorato, radny miejski ds. turystyki z Rzymu.

Nowy papież uratuje skarbiec Watykanu?

Wybór papieża Leona XIV wywołał też spekulacje, czy jego "amerykańskość" kojarzona często ze zmysłem biznesowym, ale też z zasobnością portfela, pomoże uzdrowić opłakaną sytuację finansową Watykanu. Kardynał Blase Cupich rozwiał nadzieje na to, że Amerykanie, dzięki efektowi Leona XIV, uratują bankrutujący Watykan. W wywiadzie dla magazynu America, na pytanie o to, czy papież ze Stanów Zjednoczonych będzie w stanie zebrać fundusze dla Watykanu, odpowiedział, że Amerykanów "nie można traktować jak karty bankomatowej, z której po prostu wypłaca się pieniądze".

George Weigel, amerykański biograf Jana Pawła II zauważył na łamach The Catholic World Report, że priorytetem nowego papieża powinno być "zajęcie się bałaganem w watykańskich finansach". "Musi się z tym szybko uporać. Wpłaty Stanów Zjednoczonych na rzecz Stolicy Apostolskiej maleją w ostatnich latach i nie zmieni się to znacząco, jeśli nie nastąpi gruntowna przebudowa finansów Watykanu, obejmująca przejrzystość budżetowania i księgowości, reformy fiskalne i kadrowe. Stany Zjednoczone mogą i pomogą, ale tylko wtedy, gdy główni darczyńcy będą przekonani, że obecny chaos administracyjny i nędza finansowa zostały rozwiązane i naprawione" - czytamy w jego felietonie pt. „Nadzieje związane z nowym pontyfikatem”. W niedzielę, 18 maja, odbędzie się w Watykanie inauguracja pontyfikatu Leona XIV. 

Czytaj także: 

Źródło: PAP/AM

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej