Pogrzeby bez identyfikacji. Rodziny rosyjskich żołnierzy mają zakaz otwierania trumien

Rosyjscy żołnierze ginący na wojnie w Ukrainie są często chowani bez potwierdzenia tożsamości. Bliscy zmarłych alarmują, że nie przeprowadza się badań DNA, nie pokazuje zwłok ani nie przekazuje rzeczy osobistych - podaje syberyjska redakcja Radia Swoboda. Próby weryfikacji kończą się groźbami.  

2025-06-12, 13:59

Pogrzeby bez identyfikacji. Rodziny rosyjskich żołnierzy mają zakaz otwierania trumien
Rosyjscy żołnierze. Zdjęcie ilustracyjne. Foto: IMAGO/Stanislav Krasilnikov/Imago Stock and People/East News

Zakaz otwierania trumien. "Nie wiem, kogo pochowałam"

Waleria Michajłowa z Armawiru w Kraju Krasnodarskim od blisko roku żyje w niepewności - relacjonuje portal Radia Swoboda. Jej mąż, 23-letni Maxim, miał zginąć pod koniec marca 2024 roku. Informację o jego rzekomej śmierci otrzymała dopiero miesiąc później. Ciało przywieziono w cynkowej trumnie 4 maja, bez dokumentów i rzeczy osobistych. Próba zidentyfikowania zmarłego zakończyła się groźbami. - Nie pozwolili nawet na badanie DNA - powiedziała Waleria. - Do dziś nie wiem, kogo pochowałam - dodała kobieta.

Podobnych historii są dziesiątki. W sieci krążą relacje kobiet, które zakopały trumny z niezidentyfikowanymi ciałami. Cytowana przez portal Katarzyna D. twierdzi, że otrzymała ciało, które według niej nie należy do jej męża. Inni rozmówcy informują, że po śmierci żołnierzy nie dochodzi do formalnej identyfikacji, a same pochówki odbywają się pod presją i w pośpiechu. W niektórych przypadkach nie przekazano nawet aktu zgonu czy dokumentacji medycznej.

Eksperci: nie ma oficjalnego zakazu otwierania trumien

Cytowany przez Radio Swoboda prawnik wskazuje, że rosyjskie przepisy nie zawierają zakazu otwierania cynkowych trumien. Takie restrykcje mogą obowiązywać jedynie w przypadku zgonów związanych z chorobami zakaźnymi lub zagrożeniem radiacyjnym. W pozostałych sytuacjach krewni mają prawo złożyć wniosek o otwarcie trumny i przeprowadzenie badania DNA, o ile odbędzie się to w porozumieniu z wojskową komendą uzupełnień i akredytowanym laboratorium.

Z relacji zebranych przez dziennikarzy wynika, że wielu bliskich zmarłych nadal żyje w niepewności, nie mogąc potwierdzić, kogo tak naprawdę pochowali. W mediach społecznościowych publikują wpisy z apelami o informacje, udostępniają zdjęcia i piszą, że mimo oficjalnych informacji o śmierci, wciąż mają nadzieję, że ich krewni żyją.

REKLAMA

Czytaj także: 

Źródło: Polskie Radio/Radio Swoboda/pjm


Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej