Kolejna egzekucja na Florydzie. Zakrzewski zabił swoją rodzinę

Na Florydzie stracono Edwarda Jamesa Zakrzewskiego, skazanego za brutalne morderstwo żony i dwójki dzieci. To dziewiąta egzekucja w tym roku w tym stanie, co jest najwyższym wynikiem od czasu przywrócenia kary śmierci w 1976 roku.

2025-08-01, 07:14

Kolejna egzekucja na Florydzie. Zakrzewski zabił swoją rodzinę
Na Florydzie wykonano egzekucję Edwarda Zakrzewskiego skazanego za zamordowanie swej rodziny. Foto: Polaris/East News/Associated Press/East News

Egzekucja w USA. Floryda bije rekord kary śmierci

W czwartek wieczorem czasu miejscowego na Florydzie stracono 60letniego Edwarda Jamesa Zakrzewskiego, skazanego w 1996 roku za brutalne zabójstwo żony oraz dwójki dzieci w wieku 5 i 7 lat. Była to dziewiąta egzekucja w tym stanie w 2025 roku, co stanowi rekord od czasu przywrócenia kary śmierci na Florydzie w 1976 roku.

Jak poinformowała agencja AP, wyrok wykonano w więzieniu stanowym niedaleko Starke, podając skazanemu śmiertelny zastrzyk. - Chcę podziękować dobrym ludziom ze Słonecznego Stanu za to, że zabili mnie w najbardziej zimny, wyrachowany, czysty, humanitarny i skuteczny sposób, jaki tylko był możliwy. Nie mam żadnych zastrzeżeń - powiedział przed śmiercią Zakrzewski.

Edward Zakrzewski - co zrobił i za co skazano go na śmierć?

Zbrodnia wydarzyła się 9 czerwca 1994 roku w Mary Esther, w hrabstwie Okaloosa na Florydzie. Edward James Zakrzewski zabił 34letnią żonę Sylvię oraz dwoje dzieci: 7letniego Edwarda i 5letnią Annę. Z ustaleń sądu wynika, że najpierw zaatakował żonę łomem, a następnie udusił liną. Dzieci zginęły od ciosów maczetą. Sylvię dodatkowo uderzył ostrzem, sądząc, że przeżyła wcześniejszy atak.

Motywem zbrodni była decyzja kobiety o rozwodzie, której Zakrzewski nie chciał zaakceptować. Groził, że woli zabić rodzinę, niż pozwolić jej odejść. Po zbrodni mężczyzna uciekł na Hawaje, gdzie ukrywał się przez cztery miesiące. Ostatecznie sam oddał się w ręce policji dzień po emisji programu "Unsolved Mysteries", który nagłośnił jego sprawę.

Przeciwnicy egzekucji wskazywali na jego służbę wojskową, m.in. w Korei Południowej, oraz na fakt, że ława przysięgłych tylko nieznaczną większością głosów (7–5) opowiedziała się za wykonaniem kary śmierci. W dniu egzekucji zgromadzili się przed budynkiem więzienia, by zaprotestować przeciwko wyrokowi.

Czytaj także:

Źródło: PAP/nł

Polecane

Wróć do strony głównej