Media: w otoczeniu Trumpa nie ma ekspertów od Rosji

Donald Trump podczas swojej drugiej kadencji w Białym Domu pozbawiony jest zaplecza doświadczonych ekspertów ds. Rosji i Ukrainy - informuje "Financial Times". Brytyjski dziennik podkreśla, że redukcje etatów oraz stawianie lojalności ponad kompetencje sprawiają, iż przed piątkowym spotkaniem z Władimirem Putinem na Alasce w otoczeniu prezydenta USA brakuje specjalistów zdolnych przygotować go na kluczowe tematy rozmów.

2025-08-13, 13:36

Media: w otoczeniu Trumpa nie ma ekspertów od Rosji
Administracja Donalda Trumpa. Foto: IMAGO/Stringer/Imago Stock and People/East News

Chaos kadrowym w administracji USA

"Financial Times" przypomina, że podczas spotkania prezydenta Donalda Trumpa z Władimirem Putinem w Helsinkach w 2018 roku atmosfera była tak napięta, iż jedna z jego najbliższych doradczyń, Fiona Hill, rozważała upozorowanie zasłabnięcia, aby przerwać wydarzenie. Trump podważał wówczas ustalenia amerykańskiego wywiadu i przyjmował zapewnienia rosyjskiego przywódcy, że Moskwa nie ingerowała w wybory w USA.

Gdy Trump spotka się z Putinem na Alasce, w pomieszczeniu może zabraknąć ekspertów od Rosji. Według mediów ma to być efekt jego polityki kadrowej w drugiej kadencji, w której "ponad doświadczenie swoich doradców stawia lojalność".

Kluczową rolę w rozmowach ma odegrać Steve Witkoff, nowojorski deweloper i bliski współpracownik Trumpa, określany jako "nowicjusz w dziedzinie polityki zagranicznej". Jak przypomina gazeta, biznesmen od lat działa w branży nieruchomości, ale nie ma doświadczenia w dyplomacji. Tymczasem "doświadczeni urzędnicy zostali odsunięci na boczny tor, oczernieni i zmuszeni do rezygnacji z pracy".

Według "FT", "przed spotkaniem o wysokiej stawce z Putinem normalnie urzędnicy amerykańscy intensywnie pracowaliby, by upewnić się, że prezydent jest dobrze poinformowany i przygotowany na poruszenie każdego tematu, jaki może podnieść rosyjski przywódca". Główną rolę w tym procesie w przeszłości odgrywała w USA Rada Bezpieczeństwa Narodowego. Rola tego organu za drugiej kadencji Trumpa "została drastycznie ograniczona", a "dziesiątki ekspertów ds. polityki zagranicznej i bezpieczeństwa narodowego w maju usunięto ze stanowisk".

Oprócz tego w ramach szerszej redukcji liczby pracowników federalnych ponad 1300 urzędników zwolniono w ubiegłym miesiącu z Departamentu Stanu. Wśród nich znaleźli się analitycy zajmujący się Rosją i Ukrainą.

"FT" podaje szacunki, zgodnie z którymi od stycznia - czyli miesiąca zaprzysiężenia Trumpa - jedna czwarta dyplomatów "opuściło swoje miejsce pracy". Wśród tych, którzy pozostali dominują osoby z niskim morale.

Brytyjski dziennik cytuje także Erica Rubina, ambasadora USA w Bułgarii za pierwszej kadencji Trumpa, który zauważa, że "najważniejsze stanowiska w administracji dotyczące Rosji i Ukrainy pozostają nieobsadzone", podając jako przykład brak zatwierdzenia ambasadorów USA w Moskwie i Kijowie. Zdaniem Rubina "Trump nie ma ani jednej tworzącej politykę osoby, która znałaby się na Rosji czy Ukrainie".

Trzy możliwe scenariusze po spotkaniu Trump-Putin

Prezeska Centrum Stosunków Międzynarodowych dr Małgorzata Bonikowska uważa, że planowane na piątek spotkanie Donalda Trumpa z Władimirem Putinem na Alasce wzmacnia pozycję rosyjskiego przywódcy i stawia przed prezydentem USA wysokie oczekiwania. Podkreśla, że Ukraińcy liczą na konkretne ustalenia, ale Rosja nie zamierza iść na ustępstwa. Jej zdaniem samo spotkanie jest Putinowi na rękę, choć nie należy spodziewać się przełomu.

Na antenie Polskiego Radia 24 wskazuje trzy możliwe scenariusze. - Z tego spotkania nic nie wyjdzie, ale będzie chęć do dalszego prowadzenia rozmów, więc będzie znowu ogłoszenie o kolejnych przymiarkach. Drugą możliwością jest to, że się nie dogadają i Trump wyjdzie z tego spotkania zniechęcony i odpuści temat, mówiąc: "to wy Europejczycy i Ukraińcy róbcie sobie, co chcecie, bo z Rosją nie ma możliwości się dogadać. Trzecią możliwością jest to, że rozmowy będą dotyczyły wszystkich punktów styku na całym globie - to może być Bliski Wschód, łącznie z Iranem, Indo-Pacyfik - wskazała.

Czytaj także:

Źródło: Financial Times/Polskie Radio/nł

Polecane

Wróć do strony głównej