Czarna dziura zniszczyła gwiazdę. "To zmienia nasz sposób myślenia"
Astronomów zaskoczyła śmierć gwiazdy w galaktyce oddalonej o 650 mln lat świetlnych. Nastąpiła ona poza centrum galaktyki, gdzie zazwyczaj kryją się masywne czarne dziury. Do tego kilka miesięcy po zniszczeniu gwiazdy nastąpiły dwa wysokoenergetyczne wypływy - informuje Space.com.
2025-10-18, 06:00
Gwiazda w uścisku czarnej dziury
Gdy gwiazda "zostaje uwięziona w grawitacyjnym uścisku masywnej czarnej dziury, siły pływowe zaczynają ją rozciągać i rozrywać". Takie zjawiska, określane "zdarzeniami rozerwania pływowego" (TDE), są dość powszechne. Za ich sprawą uwalniane są ogromne ilości energii. Z kolei gdy gwiazda zostanie rozerwane, jej pozostałości "tworzą dysk szczątków unoszących się wokół czarnej dziury" - podaje amerykański portal.
W przypadku wspomnianej gwiazdy rozbłysk optyczny naukowcy zaobserwowali w ubiegłym roku w Obserwatorium Palomar w Kalifornii - na 48-calowym Teleskopie Samuela Oschina. "Stały monitoring TDE, oznaczonego jako AT 2024tvd, na falach radiowych przez kolejne 10 miesięcy przez szereg teleskopów pozwolił zidentyfikować dwa odrębne rozbłyski radiowe - opóźnione odpowiednio o 80 i 194 dni od początku TDE" - relacjonuje Space.com.
"Zdarzenie zmienia nasz sposób myślenia"
To jednak nie wszystko. Do zdarzenia doszło bowiem w odległości ok. 2600 lat świetlnych od centrum galaktyki, w której znajdowała się gwiazda - a to właśnie w centrum galaktyk zazwyczaj "kryją się supermasywne czarne dziury" - nadmienia Space.com.
- To naprawdę niezwykłe - podkreśla Itai Sfaradi, astrofizyk z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Berkeley. - Nigdy wcześniej nie widzieliśmy tak jasnej emisji radiowej z czarnej dziury rozrywającej gwiazdę, z dala od centrum galaktyki i tak szybko ewoluującej. To zmienia nasz sposób myślenia o czarnych dziurach i ich zachowaniu - dodaje.
Obserwacja na szeroką skalę. Wykorzystano różne teleskopy
Itai Safradi wraz z Rafaellą Margutti (również astrofizykiem z Uniwersytetu Kalifornijskiego) przewodzili badaniom nad rozwojem TDE. Ich międzynarodowy zespół korzystał z szeregu obserwatoriów kosmicznych. Mowa o "Very Large Array w Nowym Meksyku, Allen Telescope Array w Kalifornii i Submillimeter Array na Hawajach i Atacama Large Millimeter/submillimeter Array (ALMA) w Chile, a także Arcminute Microkelvin Imager Large Array (AMI-LA) w Mullard Radio Astronomy Observatory na Uniwersytecie Cambridge" - wymienia Space.com.
Szczególnie zagadkowy był drugi rozbłysk radiowy. "Albo był to strumień materii poruszający się z prędkością połowy prędkości światła, wystrzelony 170 dni po TDE i potrzebujący 24 dni, aby dotrzeć do otaczającego gazu, albo strumień poruszający się z prędkością bliską prędkości światła, wystrzelony po 190 dniach" - relacjonuje portal, powołując się na rozważania naukowców, i dodając, że związek między dwoma rozbłyskami nie jest jasny.
- Tajemnica marsjańskich wąwozów rozwiązana. Naukowcy odkryli, jak powstają
- Naukowcy zbadali burze słoneczne. Wewnątrz powstają tornada?
- Nowe zjawisko w kosmosie. "Dziwne kręgi radiowe" większe niż Droga Mleczna
Źródło: Space.com/łl