Żołnierze napisali list i wrzucili do morza. Pismo odnalezione po ponad 100 latach

Australijska rodzina odnalazła na plaży list w butelce z czasów I wojny światowej. Został on napisany przez dwóch australijskich żołnierzy, którzy byli wówczas w drodze na front zachodni. 

2025-10-29, 14:59

Żołnierze napisali list i wrzucili do morza. Pismo odnalezione po ponad 100 latach
Australijska rodzina znalazła list w butelce z czasów I wojny światowej. Foto: AFP/EAST NEWS

List australijskich żołnierzy sprzed wieku

Niesamowitego odkrycia dokonano w zachodniej Australii. 9 października podczas sprzątania plaży, Peter Brown i jego córka Felicity znaleźli butelkę, w której był list. Jak się okazało, pismo miało ponad 100 lat i zostało napisane przez dwóch australijskich żołnierzy - Malcolma Neville'a i Williama Harley'a, którzy w momencie powstania listu mieli kolejno 27 i 37 lat.

Sprzątamy nasze plaże bardzo często, więc nigdy nie przechodzimy obojętnie obok śmieci. Ta mała butelka leżała tam, czekając na znalezienie - relacjonowała żona Petera Browna Deb. Jak przekazała, list znajdował się w butelce marki Schweppes.

Pismo datowane na 15 sierpnia 1916 roku zostało sporządzone w trakcie podróży żołnierzy na front zachodni w Europie statkiem transportowym HMAT A70 Ballarat. Mieli oni wesprzeć 48. australijski batalion piechoty. Neville zginął w czasie walk w 1917 roku. Z kolei Harley dwukrotnie był ranny, ale przeżył wojnę. 

Zmarł na raka w 1934 roku. Jego rodzina utrzymywała, że nowotwór miał związek z atakami gazowymi, przeprowadzonymi przez Niemców w czasie wojny. Treść listu jest jednak utrzymana w radosnym tonie. 

"Byliśmy szczęśliwi jak Larry"

Neville prosił znalazcę listu, aby ten dostarczył go jego matce Robertinie Neville, pochodzącej z opuszczonego już miasta Wilkawatt. W treści skierowanej do matki żołnierz przekazał, że "naprawdę świetnie się bawi, jedzenie jak dotąd jest naprawdę dobre, z wyjątkiem jednego posiłku, który utopiliśmy w morzu".

"Statek kołysał się i trząsł, ale my byliśmy szczęśliwi jak Larry" - pisał Neville, używając nieco już zapomnianego w Australii zwrotu. Dokładna lokalizacja żołnierzy w momencie pisania listu nie jest znana. Neville pisał, że są "gdzieś na morzu". Harley przekazał, że znajdują się "w zatoce" - prawdopodobnie odnosząc się do Wielkiej Zatoki Australijskiej.

Najpewniej list po wrzuceniu do morza szybko dotarł na brzeg, gdzie został przykryty przez piasek na wydmach. To wyjaśnia, dlaczego papier przetrwał do obecnych czasów, a pismo nadal jest czytelne

- Jest w nienagannym stanie. Nie ma na butelce żadnych narośli. Sądzę, że gdyby znajdowała się na morzu lub była wystawiona na działanie słońca przez tak długi czas, papier rozpadłby się od słońca. Nie bylibyśmy w stanie jej odczytać - oceniła Deb Brown. 

Pismo trafiło do rodzin żołnierzy

List został przekazany rodzinom żołnierzy. Wnuczka Harley'a Ann Turner była zszokowana znaleziskiem. - Po prostu nie możemy w to uwierzyć. To naprawdę cud i naprawdę czujemy, jakby nasz dziadek wyciągnął do nas rękę zza grobu - stwierdziła w wywiadzie z Australian Broadcasting Corp. 

Odnalezienie pisma skomentował również prawnuk drugiego z autorów Herbie Neville. - Wygląda na to, że był bardzo szczęśliwy, że poszedł na wojnę. To bardzo smutne, że stracił życie - powiedział. 

Czytaj także:

Źródło: ABC News/egz

Polecane

Wróć do strony głównej