Wsparcie z Kolumbii dla walczących Ukraińców. Liczba chętnych idzie w tysiące
Około dwóch tysięcy najemników z Kolumbii podpisało, od lutego 2022, kontrakty z ukraińskim wojskiem - informuje poniedziałkowy "Die Welt". W większości przypadków pełnią oni służbę jako piechota, co ma stanowić istotne wzmocnienie dla armii zmagającej się z niedoborem kadr.
2025-11-03, 21:11
Kolumbijskie wsparcie dla walczących Ukraińców. Media: tworzą samodzielne kompanie
Od rozpętania przez Putina agresji wobec Ukrainy na pełną skalę, do walki po stronie Ukrainy przyjęto ponad 8 tys. ochotników spoza kraju, a najemnicy z Ameryki Południowej stanowić mają nawet 40 proc. z nich - wynika z danych przytoczonych przez niemiecki dziennik. W przypadku Kolumbijczyków "Die Welt" podaje łączną liczbę 2 tysięcy.
Żołnierzy z Ameryki Południowej ma być tak dużo, że niektóre kompanie złożone są wyłącznie z Latynosów, a obowiązującym w nich językiem komunikacji jest hiszpański - relacjonuje dziennik. Prócz Kolumbijczyków po stronie Ukrainy walczą m.in. Chilijczycy czy Brazylijczycy.
W cierpiącej braki kadrowe ukraińskiej armii Latynosi służący w większości w piechocie mają odgrywać istotną rolę. Na niektórych odcinkach frontu Ukraińcom brakuje żołnierzy, jeden z dowódców przekazał "Die Welt", że są miejsca gdzie Rosjan jest siedem razy więcej od nich.
Niemiecki dziennik, którego reporter odwiedził tajny ośrodek szkoleniowy dla Kolumbijczyków na północy Ukrainy, pisze, że często zdarza się, iż żołnierze spoza Ukrainy przyjeżdżają do Europy bez doświadczenia wojskowego. Na początku, w 2022 roku, wymagania rekrutacyjne w Ukrainie były surowe, zostać mogli tylko ci, którzy mieli wcześniej styczność ze starciami zbrojnymi. Obecnie obowiązują złagodzone kryteria.
Kolumbijczycy walczą razem z Ukraińcami. Głównie dla pieniędzy
Z rozmów przeprowadzonych przez dziennikarzy "Die Welt" z Kolumbijczykami wynika, że ich główną motywacją są zarobki. Mogą liczyć na ok. 3 tys. euro miesięcznie. W przeciwieństwie do Ukraińców mogą też rozwiązać kontrakt w dowolnym momencie. Część z nich przyjeżdża na kilka miesięcy, część zostaje na wojnie na lata.
Czytaj także:
- Tajemniczy radar pod Moskwą. To ostatnia linia obrony Kremla
 - Partia pocisków Storm Shadow trafiła do Ukrainy. Mogą uderzać w głębi Rosji
 - "Rosja planuje wewnętrzną inwazję". Zaskakujące reakcje na prowokację Wagnerowców
 
Źródła: Polskie Radio/PAP/mbl