Oléron. Rozjeżdżał ludzi i krzyczał "Allahu Akbar". Nowe ustalenia policji
Kierowca samochodu, który rano wjechał w tłum ludzi na wyspie Oléron u zachodnich wybrzeży Francji, mógł być motywowany przez Islam - wynika ze wstępnych ustaleń śledczych. Na razie jednak władze nie klasyfikują ataku jako aktu terroryzmu.
2025-11-05, 14:08
Wjechał autem w ludzi. Wiadomo, kim był kierowca z Oléron
Mężczyzna celowo wjechał swoim samochodem w ludzi. Zranił około dziesięciu osób, w tym kilkoro poważnie. Z relacji świadków wynika, że jechał główną drogą wyspy, potrącając rowerzystów i przechodniów, których napotykał.
Sprawcą jest 35-letni mieszkaniec Oléron, znany służbom z różnych przestępstw związanych z alkoholem i narkotykami. Śledczy sprawdzają, czy atak nie był wynikiem zażycia substancji psychoaktywnych.
Posłuchaj
Samochodem w ludzi. "Musiał zdawać sobie sprawę z tego, co robił"
Pierwsze ustalenia śledztwa sugerują działanie z premedytacją i islamistyczne motywacje zatrzymanego sprawcy - stwierdzili mundurowi. Na razie jednak władze wyspy nie kwalifikują zdarzenia jako ataku terrorystycznego.
Na premedytację wskazuje fakt, że przewoził butlę z gazem, którą chciał wykorzystać przy próbie podpalenia pojazdu. Podczas aresztowania krzyczał z kolei "Allahu Akbar", co może wskazywać na terrorystyczne tło zdarzenia.
- Ja również słyszałem te okrzyki. To osoba bez problemów psychiatrycznych - powiedział telewizji BFM TV mer jednego z miasteczek wyspy, Christophe Sueur. - Gdy zobaczyłem pojazd ze zniszczonym przodem po celowym potrąceniu ludzi, pomyślałem, że sprawca musiał w pełni zdawać sobie sprawę z tego, co robił - dodał.
Nacjonalistyczna partia Zjednoczenie Narodowe poinformowała, że wśród ofiar ataku jest współpracowniczka jednego z deputowanych tej formacji. Jej stan jest ciężki.
Czytaj także:
- Planowali zamachy terrorystyczne w Europie, w tym w Polsce. Rozbito grupę
- Ofiary śmiertelne zamachu w Monachium. Nie żyją matka i jej dwuletnie dziecko
Źródła: Polskie Radio/mbl