Katastrofa lotnicza w USA. Nie żyje legenda wyścigów NASCAR

Utytułowany były kierowca NASCAR Greg Biffle zginął wraz z członkami swojej rodziny w katastrofie lotniczej w Karolinie Północnej. Do tragedii doszło w wyniku nieudanej próby awaryjnego lądowania.

2025-12-19, 08:51

Katastrofa lotnicza w USA. Nie żyje legenda wyścigów NASCAR
W katastrofie małego samolotu odrzutowego zginął znany amerykański kierowca wyścigowy i sześcioro jego krewnych. Foto: X & Cheryl Senter/Associated Press/East News

Greg Biffle nie żyje. Nieudane awaryjne lądowanie

Nie są jeszcze znane dokładne przyczyny katastrofy. Wiadomo, że wypadek zdarzył się w pobliżu regionalnego lotniska Statesville. Samolot Cessna C550 miał lecieć w kierunku stanu Floryda. Wystartował w warunkach mżawki i niskiego zachmurzenia. Po kilku minutach pilot zdecydował się wrócić. Podjęta próba lądowania awaryjnego nie powiodła się. Maszyna uderzyła o ziemię i stanęła w płomieniach.

Czytaj także:

Samolot był zarejestrowany na firmę Grega Biffle'a. Choć miał on uprawnienia lotnicze, nie wiadomo, czy w momencie tragedii zasiadał za sterami.

Poza samym słynnym kierowcą, wśród ofiar znaleźli się jego żona Cristina oraz dwójka dzieci: 5-letni Ryder oraz 14-letnia Emma. W wyniku zdarzenia zginęły też trzy inne osoby, krewni rajdowca.

Legenda NASCAR

Greg Biffle był uznawany za jednego z najwybitniejszych zawodników w historii NASCAR - zdobywał tytuły mistrzowskie seriach Trucks oraz Xfinity. Przedstawiciele organizacji wspominają go nie tylko jako znakomitego sportowca, ale przede wszystkim jako bliskiego przyjaciela całej sportowej społeczności. "Jego pasja do wyścigów, uczciwość oraz oddanie fanom i rywalom pozostawiły trwały ślad w tym sporcie" - oświadczono.

Rodzina Biffle’ów była znana również z działalności charytatywnej. Angażowali się, między innymi, w pomoc ofiarom huraganu Helene, dostarczając zapasy do odciętych przez żywioł regionów.

Agencja AP rozmawiała z golfistami, którzy grali na sąsiadującym z lotniskiem polu. Samolot przeleciał nisko nad głowami niektórych z nich. - Pomyśleliśmy: "Mój Boże, on leci zdecydowanie za nisko!". To było przerażające - zrelacjonował jeden z graczy.

Źródło: PAP/AP/ms

Polecane

Wróć do strony głównej