Podpalił nowoczesne rosyjskie myśliwce. Straty rzędu 100 mln dolarów

Cios wart 100 mln dolarów. Współpracownik ukraińskiego wywiadu spalił dwa Su-27 i Su-30

Zaplanowanie specjalnej operacji wywiadowczej na lotnisku pod Lipieckiem w zachodniej Rosji zajęło dwa tygodnie - przekazał Główny Zarząd Wywiadowczy Ministerstwa Obrony Ukrainy. Z komunikatu wynika, że zaangażowany w operację był "przedstawiciel ruchu oporu". Wykorzystując informacje o harmonogramie zmiany warty, w nocy z 20 na 21 grudnia, podkradł się on niepostrzeżenie do hangaru, w którym stały nowoczesne rosyjskie myśliwce, podpalił maszyny, po czym opuścił teren lotniska.

"Su-27 i Su-30 o numerach rejestracyjnych "12" i "82"zostały spalone dzięki starannemu przygotowaniu, opanowaniu i profesjonalizmowi" - przekazał ukraiński wywiad wojskowy GUR. "Szacunkowa łączna wartość dwóch uszkodzonych myśliwców, których Rosja użyła w wojnie z Ukrainą, może wynieść nawet 100 milionów dolarów" - ocenia agencja Ukrinform.

Samoloty i radary w ukraińskim ogniu. W pełni uzbrojony Su-27 celem dronów

Zniszczenie dwóch rosyjskich maszyn pod Lipieckiem to druga taka operacja w ostatnich dniach. W sobotę Służba Bezpieczeństwa Ukrainy poinformowały o zniszczeniu dwóch samolotów typu Su-27 na lotnisku wojskowym Belbek na okupowanym Krymie. 

Zaatakowany dronami maszyny są warte około 70 milionów dolarów. Jedna z nich stałą na drodze kołowania, była w pełni uzbrojona - czytamy we wpisie SBU w Telegramie. 

Dwa dni wcześniej, na tym samym lotnisku, Ukraińcy zniszczyli dwa radary Nebo-SWU, radar 92N6 z systemu obrony powietrznej S-400 Triumf, system obrony powietrznej Pancyr-S2 oraz w pełni uzbrojony samolot MiG-31 - podaje Ukrinform. 

Czytaj także: 

• Rosyjski Su-30 runął na ziemię. Zginęła załoga
• Rosyjski samolot zmuszony do lądowania. Od silnika oderwała się część osłony

Źródła: Ukrinform/Polskie Radio/mbl