Polska czeka na wypłatę środków z KPO, kanclerz Niemiec popiera blokowanie funduszy

W wygłoszonym w Pradze wykładzie dotyczącym przyszłości Europy kanclerz Niemiec opowiedział się za odejściem od prawa weta w UE i konsekwentnym przestrzeganiem zasad państwa prawa. Jego zdaniem KE powinna mieć więcej uprawnień do dyscyplinowania państw członkowskich, a unijne świadczenia należy warunkować praworządnością. Kanclerz mówił też o przyszłości Ukrainy.

2022-08-30, 13:45

Polska czeka na wypłatę środków z KPO, kanclerz Niemiec popiera blokowanie funduszy
Niemiecki przywódca stwierdził w Pradze, że nie można zaakceptować sytuacji, w której w państwach członkowskich UE naruszane są rządy prawa. Foto: EPA/CLEMENS BILAN

Niemiecki przywódca stwierdził w Pradze, że nie można zaakceptować sytuacji, w której w państwach członkowskich UE naruszane są rządy prawa.

- Nie powinniśmy się obawiać wykorzystania wszystkich dostępnych opcji w celu wyeliminowania braków - przekonywał. Należy do nich procedura praworządności działająca na podstawie art. 7 - dodał.

Pieniądze za praworządność

Zdaniem Scholza, sens ma również konsekwentne powiązanie unijnych świadczeń z przestrzeganiem standardów praworządności, a Komisja Europejska powinna mieć nowe możliwości wszczynania postępowań w sprawie uchybienia zobowiązaniom państwa członkowskiego.

"Olaf Scholz ocenił, że sondaże pokazują, że także na Węgrzech i w Polsce obywatele chcą, by UE mocniej angażowała się na rzecz demokracji i wolności w ich krajach" - zauważa tvp.info.

REKLAMA

- Oprócz wszystkich procedur i sankcji potrzebujemy przede wszystkim otwartego dialogu politycznego - ocenił kanclerz.

UE bez prawa weta

Olaf Scholz opowiedział się też za dalszym rozszerzaniem Unii Europejskiej o kraje bałkańskie, Ukrainę, Mołdawię i Gruzję. Mówiąc o UE z "30 lub 36 członkami", stwierdził, że będzie się ona bardzo różniła od obecnej Unii. Tym samym, zdaniem polityka, nieuchronna jest zmiana jej zasad działania.

Kanclerz Niemiec przyznał, że różnice między państwami członkowskimi w zakresie interesów politycznych, siły gospodarczej czy systemów społecznych będą się rozszerzać. Jego zdaniem, wraz z przyjęciem każdego nowego państwa członkowskiego, będzie rosło ryzyko, że jeden kraj uniemożliwi innym "posunięcie się naprzód".

- Dlatego zaproponowałem stopniowe przejście do większościowego podejmowania decyzji we wspólnej polityce zagranicznej, ale także w innych dziedzinach, np. w polityce fiskalnej - wyjaśnił Scholz.

REKLAMA

Niemiecki sen o superpaństwie

Szef prezydenckiego Biura Polityki Międzynarodowej Jakub Kumoch, odnosząc się do praskiej wypowiedzi kanclerza Niemiec Olafa Scholza ocenił, że "Niemcy na tym, co się dzieje wokół Ukrainy, próbują wygrać coś dla siebie".

- Scholz mówił w zasadzie o idei superpaństwa europejskiego. To nie pierwszy raz, kiedy Niemcy w czasie, gdy jest jakiś kryzys polityczny robią tak zwaną ucieczkę do przodu. Tak było w roku 2015, tak jest teraz. Próbują coś wygrać dla siebie na tym, co się dzieje wokół Ukrainy - powiedział Kumoch w Polskim Radiu 24.

Słowa a czyny

Jak przypomina tvp.info, "zdaniem ekspertów to Niemcy od lat blokowały wejście Ukrainy do Unii Europejskiej", co stoi w sprzeczności z praskimi deklaracjami kanclerza o otwartości na rozszerzenie Unii Europejskiej. 

Także teraz Berlin ma podejmować wysiłki, by opóźnić przystąpienie Kijowa do UE o kilka, a nawet kilkanaście lat". W tym samym czasie Niemcy pozorują militarną pomoc dla Ukrainy, która zmaga się z rosyjską napaścią. 

REKLAMA

Niemiecki spokój kosztem Ukrainy

Jakub Kumoch wskazał, że poważna debata, która toczy się w kręgach dyplomatycznych wokół Ukrainy, dotyczy odpowiedzi na dwa pytania - pokój za wszelka cenę - nawet za ustępstwa terytorialne, czy też walka do momentu pokonania Rosji.

- Po tej drugiej stronie są rzecz jasna Polska, Stany Zjednoczone, Wielka Brytania. Oczywiście nikt nie powie otwarcie, że chciałby ustępstw terytorialnych, bo to jest sprzeczne z prawem międzynarodowym, natomiast niektóre działania Niemiec ewidentnie zmierzają w tym kierunku - powiedział w PR24.

Według prezydenckiego ministra Niemcy blokują 8 z 9 mld euro pomocy dla Ukrainy "różnymi kruczkami prawnymi, z bardzo dobrą retoryką".

- Podają argumenty wyglądające na merytoryczne, ale wydaje się, że nie takie są potrzeby Ukrainy - ocenił Kumoch.

REKLAMA

Czytaj także

PAP/tvp.info/fc

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej