Wczoraj noblowski komitet ogłosił, że najwyższe wyróżnienie za działalność na rzecz pokoju zostało przyznane: białoruskiemu obrońcy praw człowieka Alesiowi Bialackiemu, rosyjskiemu stowarzyszeniu "Memoriał" i ukraińskiemu Centrum Wolności Obywatelskich.
Przewodniczący rosyjskiego "Memoriału" przyznał, że wszyscy w organizacji są dumni z wyróżnienia i mają jeszcze większy zapał do pracy. Jednak - jak podkreślił - nie ma co liczyć na to, że Kreml złagodzi represyjną politykę wobec działaczy organizacji.
"Imion tych osób nikt nie pamięta"
- Przewodniczący kremlowskiej rady do spraw praw człowieka i rozwoju społeczeństwa obywatelskiego Walerij Fadiejew już rekomendował "Memoriałowi", żeby zrezygnował z przyjęcia nagrody - jak się wyraził - dla zachowania resztek dobrego imienia. Przypomnę, że pisarza Borysa Pasternaka podobni ludzie namawiali do tego samego i dziś imię Pasternaka pozostało, a imion tych osób nikt nie pamięta - stwierdził Jan Raczyński.
W ocenie przewodniczącego "Memoriału" Pokojowa Nagroda Nobla znacząco wzmocniła pozycję stowarzyszenia zarówno w Rosji, jak i na świecie, co będzie miało wpływ na większe zainteresowanie ludzi ideami głoszonymi przez obrońców praw człowieka i niezależnych historyków.
00:48 11982971_1.mp3 W ocenie przewodniczącego "Memoriału" Pokojowa Nagroda Nobla znacząco podniosła prestiż stowarzyszenia - relacja Macieja Jastrzębskiego (IAR)
Czytaj także:
IAR/es/kor