Dodatkowe wojska USA pozostaną w Europie na dłużej. Jednoznaczne stanowisko Białego Domu

Dodatkowe 20 tys. żołnierzy USA wysłanych do Europy po rosyjskiej inwazji na Ukrainę pozostanie tam w przewidywalnej przyszłości - przekazał rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego John Kirby w odpowiedzi na pytanie o to, jak USA mogą zarówno bronić Europy, jak i Indo-Pacyfiku.

2022-10-27, 23:54

Dodatkowe wojska USA pozostaną w Europie na dłużej. Jednoznaczne stanowisko Białego Domu
Zgodnie z informacjami władz USA, dodatkowe wojska amerykańskie pozostaną w Europie na dłużej. Foto: Shutterstock/Yeongsik Im

- Oczywiście, że możemy stawiać czoło zarówno wyzwaniom w regionie Indo-Pacyfiku, jak i temu, co się dzieje na kontynencie amerykańskim. Mamy wystarczająco potężne i duże siły militarne, by nie tylko sprostać tym, ale i innym wyzwaniom na całym świecie - powiedział Kirby podczas spotkania z zagranicznymi dziennikarzami w Waszyngtonie.

"Liczba wojsk pozostanie na tym samym poziomie"

Opublikowana w czwartek Strategia Obrony Narodowej, podobnie jak wcześniejsza Strategia Bezpieczeństwa Narodowego, wyznacza Chiny jako głównego rywala USA, podczas gdy Rosja jest jako zagrożenie "ostre", ale przemijające. Jak powiedział Kirby, nie oznacza to, że USA zamierzają zmniejszać swoją obecność wojskową w Europie "w przewidywalnej przyszłości". Dotyczy to też 20 tys. żołnierzy wysłanych do Europy, w tym do Polski, w reakcji na rosyjską agresję na Ukrainę.

- Resort obrony USA wypracował sposób, by utrzymać tę obecność na wysokim poziomie i utrzymać te dodatkowe 20 tys. żołnierzy w Europie w przewidywalnej przyszłości. To jest obecność na podstawie rotacyjnej, nie wszyscy będą tam stacjonować na stałe. Ale teraz mamy ok. 100 tys. amerykańskich żołnierzy na kontynencie europejskim i myślimy, że pozostanie ona na tym samym poziomie przez dłuższy czas - powiedział.

Stwierdził też, że administracja amerykańska nie ma planów, by zwiększyć tę obecność w reakcji na groźby jądrowe Rosji, dodając, że USA nie dostrzegły żadnych sygnałów, by Kreml szykował się do użycia broni jądrowej.

REKLAMA

Zobacz także:

"Nic o Ukrainie bez Ukrainy"

Odpowiadając na pytanie dziennikarza rosyjskiej RIA Nowosti o czwartkowe słowa Putina nt. gotowości Rosji do negocjacji, rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego podkreślił, że USA kierują się zasadą "nic o Ukrainie bez Ukrainy" i to do Kijowa należy decyzja, kiedy podjąć rozmowy.

- Niezależnie od tego, jak bardzo prezydentowi Putinowi się to nie podoba (...), prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski został wybrany przez Ukraińców i to on przemawia w imieniu swojego narodu, i to on decyduje, czy i kiedy jest gotowy, by zasiąść do rozmów z Władimirem Putinem - powiedział Kirby. Jak dodał, zadaniem USA jest pomoc Ukrainie w wypracowaniu jak najlepszej pozycji negocjacyjnej.

- Pan Putin pokazał, wbrew swojej retoryce, że absolutnie nie jest zainteresowany dialogiem z prezydentem Zełenskim i zakończeniem tej wojny. Wręcz przeciwnie, wszystko, co robi, pokazuje, że chce tę wojnę kontynuować - dodał, wskazując m.in. na rosyjskie ataki na cele cywilne, próby aneksji terytorium i wprowadzenie stanu wojennego na okupowanych ziemiach, a także zakup dronów i rakiet z Iranu. Zaznaczył, że kanały komunikacji USA z Rosją pozostaną otwarte, ale nie po to, by negocjować z Rosją ponad głowami Ukraińców.

REKLAMA

Zobacz także: Krzysztof Szczerski, ambasador RP przy ONZ w "Sygnałach dnia"

jp/PAP

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej