"Powiedziałem, gdzie są linie, których przekroczyć nie można". Szynkowski vel Sęk o negocjacjach z KE
- Polska delegacja nie rozmawiała w Brukseli o żadnych ustępstwach. Powiedziałem, gdzie są linie, których przekroczyć nie można. Kontynuacja rozmów w przyszłym tygodniu - poinformował minister ds. europejskich Szymon Szynkowski vel Sęk.
2022-11-15, 12:41
W ubiegłym tygodniu Szymon Szynkowski vel Sęk spotykał się w Brukseli z przedstawicielami instytucji UE, prowadząc rozmowy ws. odblokowania środków z Krajowego Planu Odbudowy. Minister był pytany o stan tych negocjacji we wtorek w Radiu Zet.
- To jest wstęp do pracy, do której bardzo intensywnie się przygotowywaliśmy i ją w zeszłym tygodniu wykonywaliśmy. W tym tygodniu ona jest kontynuowana. Rytm pracy instytucji europejskich jest trochę inny niż mojego zespołu. Proszono nas o czas na refleksje i analizy. Kontynuacja w przyszłym tygodniu - mówił. Dodał, że w czwartek znowu jedzie do Brukseli.
"Jadę rozmawiać o wzajemnych zobowiązaniach"
Minister powiedział, że Polska delegacja nie rozmawiała o żadnych ustępstwach.
- Powiedziałem, gdzie są te linie, których przekroczyć nie można. Uważam, że nie można wprowadzić żadnych elementów, które byłyby niezgodne z konstytucją; które kwestionowałyby prerogatywę prezydenta do nominowani sędziów; które wykraczałyby poza traktaty w kontekście kompetencji instytucji europejskich; które wprowadzałyby turbulencje do systemu wymiaru sprawiedliwości - wskazał Szynkowski vel Sęk.
REKLAMA
Dopytywany o negocjacje w Brukseli odparł, że nie jedzie tam po propozycje legislacyjne ze strony Komisji Europejskiej. - Jadę tam, żeby rozmawiać tam o wzajemnych zobowiązaniach. O tym, że Polska swoje zobowiązania w zakresie kamieni milowych w 95 procentach wypełniła i jest gotowa wypełnić je jeszcze w pozostałych 5 procentach i o tym, w jaki sposób jest gotowa je wypełnić jadę to przedstawić - mówił. Jak dodał, chce też dowiedzieć się, czy KE jest gotowa, "by wypełnić swoje zobowiązanie w zakresie tego, że powinniśmy mieć możliwość złożenia wniosku z gotowością KE do jego sprawnej realizacji, wniosku o płatność z KPO".
Możemy coś zrobić, żeby pójść krok naprzód
Jego zdaniem nie można ws. KPO mówić o kapitulacji. - Stoimy na stanowisku, że Polska swoje zobowiązania w kamieniach milowych wypełniła. Ustawa prezydencka w naszej opinii te zobowiązania zrealizowała. Natomiast wiemy, że w tej sprawie opinia KE jest inna. Teraz stoimy przed możliwością: czy stać pryncypialnie na swoim stanowisku i nie robić w tej sprawie nic, ale wiedząc, że nie ma gotowości po stronie KE, by procedować sprawnie nasz wniosek o płatność z KPO, czy jeszcze raz zweryfikować, z czego wynikają wątpliwości KE, wyjaśnić, w których elementach naszym zdaniem nie są trafne, wziąć pod uwagę opinię Komisji Europejskiej i zobaczyć, czy możemy jeszcze coś zrobić, żeby pójść krok naprzód. I my wybieramy tę drogę - zaznaczył polityk.
Dopytywany, kiedy Polska złoży wniosek o wypłatę środków z KPO odparł: "Wtedy kiedy będzie gotowość po stronie instytucji europejskich, by go sprawnie realizować".
- Na ten moment takiej gotowości potwierdzić nie mogę. Trzeba złożyć go w momencie, w którym będziemy mieli pewność, że nie spotka się z odmową - dodał.
REKLAMA
KE na początku czerwca zaakceptowała polski KPO, co było krokiem w kierunku wypłaty przez UE 23,9 mld euro dotacji i 11,5 mld euro pożyczek w ramach Funduszu Odbudowy, jednak pieniądze nie zostały wypłacone. KE zaznaczyła, że polski KPO "zawiera kamienie milowe związane z ważnymi aspektami niezależności sądownictwa, które mają szczególne znaczenie dla poprawy klimatu inwestycyjnego i stworzenia warunków dla skutecznej realizacji" i że "Polska musi wykazać, że te kamienie milowe zostały osiągnięte przed dokonaniem jakichkolwiek wypłat w ramach Funduszu Odbudowy". Jednym z oczekiwań KE była likwidacja Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego, co stało się w połowie lipca, gdy weszła w życie prezydencka nowela ustawy o SN. Wątpliwości co do tego, czy nowe przepisy spełniają tzw. kamienie milowe w tej sprawie, wyrażali w ostatnim czasie niektórzy przedstawiciele Komisji.
Oczekiwania Ursuli von der Leyen
Pod koniec lipca szefowa KE Ursula von der Leyen mówiła "DGP", że aby otrzymać środki z KPO, Polska musi wywiązać się ze zobowiązań podjętych w celu zreformowania systemu środków dyscyplinarnych w sądownictwie. Przyznała, że ustawa likwidująca Izbę Dyscyplinarną jest ważnym krokiem, jednak "nowelizacja ustawy o SN nie gwarantuje sędziom możliwości kwestionowania statusu innego sędziego bez ryzyka, że zostaną pociągnięci do odpowiedzialności dyscyplinarnej". Von der Leyen podkreślała, że Polska musi również w pełni zastosować się do postanowienia TSUE, co jeszcze nie nastąpiło, a w szczególności "nie przywrócono do orzekania zawieszonych sędziów i nadal obowiązuje dzienna kara finansowa".
TSUE latem 2021 r. zobowiązał Polskę do natychmiastowego zawieszenia stosowania przepisów odnoszących się do uprawnień Izby Dyscyplinarnej SN w kwestiach m.in. uchylania immunitetów sędziowskich. W związku z niewykonaniem tego postanowienia w końcu października zeszłego roku TSUE zobowiązał Polskę do zapłaty na rzecz Komisji Europejskiej kary w wysokości 1 mln euro dziennie.
- "Przeprowadziliśmy konstruktywną dyskusję". Wiceszefowa KE o spotkaniu z Szymonem Szynkowskim vel Sękiem
- Walka o odblokowanie środków z KPO dla Polski. Dziś kolejny dzień rozmów ministra Szynkowskiego vel Sęka
- Polska walczy o KPO. Piotr Müller: z KE dyskusja jest bardzo ogólnikowa, a my chcielibyśmy konkretów
- "Nie będę realizował już żadnych odpowiedzi na sugestie z tamtej strony". Prezydent Duda o rozmowach z KE ws. KPO
pg,pap
REKLAMA