Garnizon US Army w Polsce. Ekspert PISM: wskazuje, że Amerykanie planują trwałe zaangażowanie

2023-03-21, 10:53

Garnizon US Army w Polsce. Ekspert PISM: wskazuje, że Amerykanie planują trwałe zaangażowanie
Ekspert PISM ocenia, że utworzenie nowego garnizonu w Polsce pokazuje plany USA co do dłuższego zaangażowania w regionie. Foto: Bumble Dee/ Shutterstock

- Znaczenie nowo powstającego garnizonu US Army w Polsce jest przede wszystkim symboliczne, ale ma i wymiar praktyczny - ocenił Artur Kacprzyk, specjalista z zakresu bezpieczeństwa międzynarodowego z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych. - Stała obecność wojsk USA w Polsce wskazuje, że Amerykanie planują trwałe zaangażowanie w regionie - podkreślił.

O zamiarze ustanowienia stałego garnizonu amerykańskich sił zbrojnych w Polsce (U.S. Army Garrison Poland, USAG-P.) jeszcze w marcu poinformował rzecznik Pentagonu gen. Pat Ryder. Chodzi o stałą jednostkę wspierającą obecność amerykańskich żołnierzy. Uroczystość powołania jednostki odbędzie się we wtorek w Poznaniu, w siedzibie wysuniętego dowództwa V Korpusu Sił Lądowych USA.

- To wykonanie decyzji ogłoszonych przez prezydenta Bidena na szczycie w Madrycie w czerwcu 2022 - powiedział Artur Kacprzyk, specjalista z zakresu bezpieczeństwa międzynarodowego z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych.

Jak wskazał, garnizon zastąpi rotacyjną Regionalną Grupę Wsparcia. Dodał, że trwa także zmiana formy obecności wysuniętego dowództwa V Korpusu z rotacyjną na stałą, co również zapowiedziano w Madrycie.

Amerykanie zaangażowani długofalowo

Ekspert PISM ocenił, że znaczenie powstającego nowego garnizonu "jest przede wszystkim symboliczne, ale ma i wymiar praktyczny". - Razem z wysuniętym dowództwem V Korpusu będą to pierwsze jednostki rozmieszczone w Polsce "na stałe". Ma to pokazywać, że amerykańskie zaangażowanie wojskowe w Polsce będzie trwałe, długofalowe - doprecyzował.

- Jeśli chodzi o kwestie praktyczne, to personel obu jednostek będzie pełnić służbę w Polsce co najmniej rok, podczas gdy rotacje trwają 9 miesięcy. Dłuższa obecność ma pozwolić wojskowym i cywilom na lepsze poznanie specyfiki Polski i regionu jako miejsc realizacji ich zadań oraz bliższą współpracę z polskimi siłami zbrojnymi - ocenił.

Jak mówił, "garnizon to niewielka jednostka administracyjna, zadaniem V Korpusu jest zaś dowodzenie operacjami wojsk lądowych USA w Europie i ich planowanie".

Posłuchaj

Pierwszy amerykański garnizon zacznie oficjalnie działać w Wielkopolsce. Wczesnym popołudniem w Poznaniu w Camp Kościuszko, gdzie od 2020 roku działa dowództwo V Korpusu Sił Lądowych USA, odbędzie się uroczystość ustanowienia amerykańskiego garnizonu - relacja Agnieszki Drążkiewicz (IAR) 0:55
+
Dodaj do playlisty

Obecność rotacyjna, ale trwała

Pytany o możliwą stałą obecność jednostek bojowych USA w Polsce, Kacprzyk podkreślił, że amerykańskie jednostki bojowe w Polsce są obecnie rozmieszczone rotacyjnie, ale obecność rotacyjna może być trwała. - Od 2017 r. w Polsce ciągle obecna jest brygada pancerna USA z mniejszymi siłami wsparcia i przewodzona przez Amerykanów batalionowa grupa bojowa NATO. W momencie wyjazdu każdej z tych jednostek zastępuje ją kolejna. I administracja Bidena deklaruje, że te rotacje będą trwać dalej, długoterminowo - zaznaczył.

Analityk zwrócił uwagę, że liczba sił amerykańskich w Polsce wzrosła ponaddwukrotnie po ataku Rosji na Ukrainę 24 lutego 2022 roku. - Liczą teraz ponad 10 tys. żołnierzy. Większość z sił obecnych w Polsce od zeszłego roku jest rozmieszczona tymczasowo, by odstraszyć Rosję od eskalacji wojny przeciw Ukrainie do konfliktu z NATO. Wojna trwa, więc i te jednostki są rotowane - mówił.

Czytaj także:

Wiele korzyści z rotacyjnej obecności

Ekspert zwrócił również uwagę, że po zimnej wojnie USA zmieniły swoją politykę w zakresie rozmieszczania swoich sił za granicą. - Dawniej wojska amerykańskie rozlokowywano z reguły na stałe i z rodzinami. Jednak po zakończeniu zimnej wojny obecność tę zmniejszono, a gdy USA rozmieszczają gdzieś dodatkowe jednostki, najczęściej wysyłają rotacyjnie samych żołnierzy - stwierdził.

Jak wskazał, z jednej strony chodzi o nienarażanie rodzin żołnierzy, a z drugiej o uniknięcie kosztów związanych z ich przenosinami, zwłaszcza budową osiedli, szkół i innej infrastruktury. Duże znaczenie ma też to, że stałe rozmieszczenie sił wymagałoby albo zainwestowania w sformowanie nowych jednostek, albo przeniesienia oddziałów z baz USA, co byłoby w Ameryce kontrowersyjne politycznie. Jako zaletę rotacji dla USA wymienia się też zapoznanie większej liczby jednostek z kilkoma obszarami działań i zwiększenie ich gotowości do reakcji na różnego rodzaju agresje.

Priorytetowy region Indopacyfiku

Pytany, czy prawdopodobny jest scenariusz stopniowego przesunięcia stacjonujących w zachodniej Europie sił amerykańskich na wschodnią flankę NATO, Kacprzyk powiedział, że "teraz nic na to nie wskazuje". - Wielu amerykańskich wojskowych dalej wysoko ceni bazy w Niemczech, Włoszech, czy Wielkiej Brytanii. Argumentują, że bazy te są mniej narażone na rosyjski atak rakietowy i że w zależności od potrzeb można z nich wysłać siły do różnych miejsc: od Norwegii po Morze Czarne - dodał.

Kacprzyk podkreślił, że to, ilu żołnierzy USA na trwałe znajdzie się w Polsce i innych krajach wschodniej flanki NATO zależy od rozwoju sytuacji w związku z agresywną polityką Rosji i amerykańskiej oceny zagrożeń w regionie. - Administracja Bidena ma nadzieję, że długofalowo nie będzie musiała utrzymywać na wschodniej flance tak dużej obecności wojskowej, jak od roku, bo wojna na długo osłabi Rosję, a sojusznicy z Europy poważnie wzmocnią własne siły zbrojne - dodał, przypominając jednocześnie, że priorytetem dla polityki bezpieczeństwa USA jest obecnie region Indopacyfiku.

(PAP) (PAP)

- W każdym razie rozbudowana zostanie infrastruktura, która ułatwi szybki przerzut dodatkowych sił USA do Polski w razie zagrożenia - odnotował, przywołując m.in. budowę magazynów ze sprzętem dla amerykańskiej brygady pancernej w Powidzu.

Kolejni amerykańscy wojskowi w Polsce

Garnizon US Army w Poznaniu będzie zajmować się wsparciem infrastruktury i dostarczaniem usług żołnierzom stacjonującym w naszym kraju i ma składać się z 13 wojskowych i 140 pracowników cywilnych. Będzie to ósmy garnizon wojsk lądowych USA w Europie, obok podobnie funkcjonujących w Belgii, Włoszech i Niemczech (gdzie funkcjonuje 5 takich jednostek). Do tej pory w Polsce funkcjonowała Regionalna Grupa Wsparcia (Area Support Group Poland, ASG-P). Tego typu jednostki istnieją jeszcze w regionie Morza Czarnego (placówki w Rumunii i Bułgarii) oraz na Bałkanach Zachodnich (placówki w Bośni i Hercegowinie oraz Kosowo).

W komunikacie wydanym w poniedziałek przez MON podkreślono, że nowa jednostka będzie pierwszym stałym garnizonem wojsk amerykańskich w Polsce. "Jednostka powstaje dzięki decyzji prezydenta USA z 2022 r. (ze szczytu NATO w Madrycie - red.) i będzie zajmować się wsparciem infrastrukturalnym dla żołnierzy amerykańskich stacjonujących w Polsce. Do zadań garnizonu należeć będzie również kierowanie i zarządzanie wysuniętymi placówkami wojsk amerykańskich w Polsce" - czytamy.

Na początku marca Pentagon poinformował, że do Polski dotarli pierwsi żołnierze na stałe przydzieleni do służby w Polsce w ramach wysuniętej kwatery głównej V Korpusu US Army w Poznaniu w bazie nazwanej "Camp Kościuszko". Wysunięta kwatera główna V Korpusu US Army została ulokowana w Poznaniu na mocy decyzji ze szczytu NATO w Madrycie w czerwcu 2022.

(PAP) (PAP)

"Camp Kościuszko" działa od dwóch lat

Od 2020 r. w Poznaniu funkcjonuje już Wysunięte dowództwo V Korpusu Sił Lądowych USA; w lipcu 2022 otrzymało nazwę "Camp Kościuszko". Jego głównym zadaniem jest koordynacja działań i nadzór nad siłami lądowymi USA w Europie, planowanie operacyjne oraz współpraca i synchronizacja działań sił amerykańskich z wojskami innych państw NATO. Dowództwo odgrywa kluczową rolę w integracji wojsk amerykańskich rozmieszczonych w Polsce oraz synchronizacji ich współdziałania z polskimi siłami zbrojnymi.

Nazwa "Camp Kościuszko", a właściwie The Tadeusz Kosciuszko Polish Army Training Camp, nosił obóz szkoleniowy dla ponad 22 tysięcy polskich ochotników powstającej we Francji Błękitnej Armii gen. Józefa Hallera. Funkcjonował w latach 1917-1919 na pograniczu amerykańsko-kanadyjskim w miasteczku Niagara-on-the-Lake.

PAP, IAR/ mbl

Polecane

Wróć do strony głównej