To już dziesiąta runda strajków i demonstracji przeciwko zmianom w systemie emerytalnym i druga odkąd zakończono proces legislacyjny. Władze obawiają się, że napięcia społeczne osiągną we wtorek kulminacyjny punkt. Według resortu spraw wewnętrznych na ulice ma wyjść do 900 tysięcy osób, w tym kilka tysięcy lewicowych radykałów.
"Służby MSW spodziewają się bardzo poważnych zakłóceń porządku publicznego" - ostrzegł w poniedziałek szef MSW Gerald Darmanin, zapowiadając nadzwyczajną mobilizację 13 tysięcy funkcjonariuszy.
Antyrządowe protesty we Francji
"Minister spraw wewnętrznych prowadzi operację ogólnej prowokacji" - skomentował lider lewicy Jean-Luc Mélenchon, oskarżając władze o podsycanie insurekcyjnych nastrojów. Z kolei związki zawodowe wzywają do pokojowych protestów i strajków w sektorach transportu, energii i oświaty.
Mimo rosnącej presji ulicy, francuski rząd nadal wyklucza wycofanie reformy emerytalnej. Ustawa musi jeszcze zostać zatwierdzona przez Radę Konstytucyjną. Nowe prawo ma wejść w życie na początku września.
Czytaj także:
ng/IAR