Prezydent Francji Emmanuel Macron próbuje ugasić protesty przeciwko reformie emerytalnej w przeddzień kolejnych demonstracji - piszą francuskie media. W Pałacu Elizejskim odbywają się dziś konsultacje w tej sprawie. Obserwatorzy zwracają uwagę, że antyrządowe protesty przebierają coraz bardziej brutalną formę.
Spotkanie z premier i rozmowy z kierownictwem większości parlamentarnej - to program dzisiejszych prezydenckich konsultacji. Mają one dotyczyć rozszerzenia rządowej koalicji i planu działań na przyszłe tygodnie. "Emmanuel Macron przejął inicjatywę", a "szefowa rządu znalazła się pod jego kuratelą" - komentuje dziennik "L’Opinion". Gazeta wskazuje też na rosnące napięcia na linii prezydent-premier i sugeruje, że dni Elisabeth Borne są policzone.
"Le Parisien" stwierdza z kolei, że "Macron schodzi na arenę ugasić serię pożarów", w obliczu "narastającego strachu w kraju" przed brutalnymi antyrządowymi protestami. "Rzadko kiedy gniew i napięcia osiągnęły we Francji aż taki poziom" - pisze stołeczny dziennik. "Le Figaro" oskarża lewicę o podsycanie "insurekcyjnych nastrojów". Zdaniem, gazety zamieszki, do których doszło kilka dni temu na protestach związkowców i ekologów to efekt działań "wyszkolonych jako bojówki paramilitarne i uzbrojonych po zęby hord skrajnie lewicowych bandytów przybyłych z całej Europy".
"Le Monde" uważa, że sytuacja w kraju nie uspokoi się, dopóki prezydent nie rozpocznie negocjacji ze związkowcami. Cytowany przez gazetę ekspert stwierdza, że napięcie społeczne opadnie, jeśli reforma emerytalna zostanie zablokowana przez Radę Konstytucyjną, co - jego zdaniem - jest możliwe. Rada ma ogłosić swoją decyzję w połowie kwietnia.
Jutro we Francji odbędzie się dziesiąta runda protestów przeciwko reformie emerytalnej. Planowane są strajki i demonstracje w ponad dwustu miastach.
Czytaj także:
IAR/mc