Pod listem w sprawie uwolnienia Evana Gershkovicha podpisało się 302 dziennikarzy z 22 państw. Większość to byli korespondenci amerykańskich i brytyjskich mediów w przeszłości pracujący w Moskwie.
W ocenie rosyjskich komentatorów niezależnych Evan Gershkovich stał się zakładnikiem kremlowskiego reżimu, który chce go wykorzystać, aby wymusić jakieś ustępstwa na Stanach Zjednoczonych. Może chodzić o zwolnienie z amerykańskiego aresztu któregoś z Rosjan lub o złagodzenie sankcji w odniesieniu do kogoś na kim zależy Kremlowi.
Śledztwo w sprawie dziennikarza "The Wall Street Journal" objęte jest tajemnicą. Wcześniej o jego uwolnienie apelował Waszyngton i międzynarodowe organizacje broniące praw człowieka.
Odrzucona apelacja
We wtorek 18 kwietnia sąd w Moskwie odrzucił apelację ws. aresztowania Evana Gershkovicha.
- Mówię ze schodów sądu, w którym byliśmy na rozprawie. Ciężko było patrzeć, jak niewinny dziennikarz trzymany jest w takich warunkach. Wczoraj [w poniedziałek 17 kwietnia - red.] po raz pierwszy zostałam do niego dopuszczona w areszcie śledczym. Jest zdrów i trzyma się, pomimo okoliczności - powiedziała po decyzji sądu amerykańska ambasador w Moskwie Lynne Tracy.
Następnie dodała: - Oskarżenia nie są w żaden sposób uzasadnione, nadal żądamy od Rosji jego uwolnienia.
Jak relacjonuje niezależny rosyjski portal Mediazona, obrońcy powiedzieli po rozprawie, że Gershkovich nie przyznaje się do winy. - Jest nastawiony bojowo, będzie dowodzić swoich praw jako dziennikarza, trzyma się i dziękuje wszystkim za słowa poparcia - powiedziała przedstawicielka obrony Tatiana Nożkina.
Jest to pierwszy od 1986 r., czyli schyłku ZSRS, przypadek oskarżenia przez Moskwę dziennikarza amerykańskiego o szpiegostwo.
00:40 12322080_1.mp3 Apel 302 dziennikarzy o uwolnienie Evana Gershkovicha. Relacja Macieja Jastrzębskiego (IAR)
Czytaj także:
IAR/PAP/łl