- Jeśli spojrzeć na wschodnią flankę, za Ukrainą stoją Polacy, Bałtowie, Finowie. Polacy wysłali na Ukrainę prawie 360 czołgów i dużą część swoich haubic! Ale jeśli rozmawiasz z Niemcami, to jest inaczej, nie są już państwem frontowym, przeszkadza im gospodarka, polityka. To bardzo bolesne (...) i nie tylko dlatego, że ich rosyjska polityka ostatnich 20 lat załamała się (…). Są w trakcie dokonywania prawdziwej strategicznej zmiany kulturowej - podkreślił Andrew Michta, który jest dziekanem Kolegium Studiów Międzynarodowych i Bezpieczeństwa w Centrum im. George'a Marshalla w Niemczech.
Szybsze przejście do wojny mobilnej
Zdaniem Michty "gdyby Rosja zwyciężyła, odbudowa zajęłaby im prawdopodobnie trzy lata, a potem prawdopodobnie doszłoby do nowego wybuchu wojny w całej Europie".
- Putin przygotowuje się do długiej wojny. Uważam, że Zachód powinien był szybciej przejść od wojny na wyniszczenie do wojny mobilnej. Wiązało się to z dostawami ciężkich czołgów bojowych, pocisków rakietowych, artylerii dalekiego zasięgu i lotnictwa w celu uderzenia magazynów amunicji. Ukraina będzie potrzebowała jeszcze więcej sprzętu i amunicji - ocenił.
Czytaj także:
Ekspert podkreśla, że "głównym wyzwaniem dla Europy jest zbrojenie. Przezbrojenie Europy może zająć dekadę, ale musi nastąpić i rozpocząć się teraz. Europejskie kraje NATO muszą wyposażyć się w realne zdolności wojskowe. Bez urazy dla (prezydenta Francji) Emmanuela Macrona, który opowiada się za autonomią strategiczną, to w ramach NATO trzeba zbudować tę europejską potęgę militarną".
Możliwa europejska obrona w ramach NATO
- Nie ma powodu, dla którego Europa, bardzo zamożny kontynent z większą populacją niż Stany Zjednoczone, nie mogłaby stworzyć zalążka europejskiej obrony konwencjonalnej w ramach NATO. Stany Zjednoczone zapewniłyby zdolności wsparcia i parasol nuklearny, ponieważ żadne mocarstwo w Europie nie może zapewnić wiarygodnego odstraszania nuklearnego przeciwko Rosji i Chinom, nawet Francja i Wielka Brytania. Europejczycy są tak rozbrojeni, że odzyskanie dawnego poziomu uzbrojenia zajmie im co najmniej dekadę - wskazał Michta.
Pytany o sytuację na Ukrainie Michta odpowiedział: "Ukraińcy nieustannie nas zaskakiwali. Nie doceniliśmy ich odporności, patriotyzmu i militarnej kreatywności". - W rzeczywistości zawsze nie docenialiśmy Ukraińców, a przecenialiśmy Rosjan. Nie wykluczam, że mimo wszystkich opóźnień, o których wspominam, Ukraińcy osiągną upragniony strategiczny przełom - mówił.
Czytaj także:
pg,pap